Volvo 264 GL '77 "Le renouveau"
: 05 maja 2023, 13:52
To wszystko wina @bnw!
I ma nasikane do lamp jak zareagował @Sinuspi
Prezentuje wam nowy nabytek: Volvo 264GL z 1977 roku w konfiguracji V6 PRV B27E oraz automatem BW55. Konfiguracja wyposażeniowa typowa dla GL z rocznika '77 - minus szyby elektryczne za to na plus elektryczne lusterka
Samochód kupiony bez oględzin własnych, przywieziony pod moją nieobecność - tydzień czekania by go zobaczyć i pomacać
W trasie zgubił znaczek z jednego błotnika Ale wóz dosyć kompletny - brak airboxa (okrągłego), osłon plastikowych przy nogach (boki nagrzewnicy), osłona bezpieczników.
Jak bardzo to wrost? Naklejka na szybie (chyba przeglądowa/legalizacyjna) - rocznik 84, opony Firestone S-211 z oznacznikiem 114 (11 miesiąc 1984), czarne francuskie blachy z lat 70'
Przy pierwszej okazji zabrałem się za wstępne oględziny. Każdy element nadwozia nosi ślady wrastania - prawdopodobnie na betonie, woda kapała w konkretne miejsca - z góry. Spód ocenił bym na mocne 9/10 (nigdy nie robione), prawy próg na końcu ma dziurę wielkości 2 palców... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ogólnie nic co nie pozwoliło by na powrót na drogi bez ingerencji blacharskiej. Podłużnice z tyłu, nadkola jak dzwon - błoto chyba zakonserwowało te elementy gdyż bardzo się nie starając zostawiłem po górce ziemi i piachu pod samochodem.
Cylindry mimo zapowiedzi wcale nie miały wykręconych świec, a świece wewnątrz nie noszą śladu żadnej pracy. Pod maską i w schowku znalazłem kilka losowych świec - było eksperymentowane, kable WN wyglądają bardzo dobrze. Każdy z cylindrów został zalany naftą - zobaczymy co się z tym uda zrobić, na razie nie potrafię z żadnej strony dostać się do koła pasowego - nie wiem jak zdjąć wiatrak wiskozy, jego śruba zapiera się o chłodnicę...
Pod maską znalazłem też kilka blaszek i to co na niej powinno być zamontowane... "akumulator" paliwa który wraz z pompą wisi przy baku w tym roczniku... To co tam ktoś stworzył będzie wymagało głębszej inspekcji - więcej grzebania i innych niż fabryczne części nie stwierdzono
Zabezpieczony został także szyberdach - mechanizm nie reaguje zbytnio - zresztą nie chciałem pogarszać sytuacji.
Kilka fajnych detali
Wóz oczywiście miał betonowe buty, zdjąłem każde koło i rozruszałem na tyle by można było go przepychać przód i tył na "N". Oczywiście świeżutkie oponki wymagały dopompowania - ciekawe czy wytrzymają chociaż tydzień
Kończąc dzień pierwszy postanowiłem wywalić wielki pozaginany karton z bagażnika - po jakiś perfumach. Zginam dziada i nagle coś się wysuwa! Gratisy i to NOS!
Na co mi ten szmelc?
PS: Wnętrze to inny level wrastania, kiedyś pokaże wam skórę po wybuchu i ususzeniu na papier, masa usmażonych robaczków i ogólne zapuszczenie
I ma nasikane do lamp jak zareagował @Sinuspi
Prezentuje wam nowy nabytek: Volvo 264GL z 1977 roku w konfiguracji V6 PRV B27E oraz automatem BW55. Konfiguracja wyposażeniowa typowa dla GL z rocznika '77 - minus szyby elektryczne za to na plus elektryczne lusterka
Samochód kupiony bez oględzin własnych, przywieziony pod moją nieobecność - tydzień czekania by go zobaczyć i pomacać
W trasie zgubił znaczek z jednego błotnika Ale wóz dosyć kompletny - brak airboxa (okrągłego), osłon plastikowych przy nogach (boki nagrzewnicy), osłona bezpieczników.
Jak bardzo to wrost? Naklejka na szybie (chyba przeglądowa/legalizacyjna) - rocznik 84, opony Firestone S-211 z oznacznikiem 114 (11 miesiąc 1984), czarne francuskie blachy z lat 70'
Przy pierwszej okazji zabrałem się za wstępne oględziny. Każdy element nadwozia nosi ślady wrastania - prawdopodobnie na betonie, woda kapała w konkretne miejsca - z góry. Spód ocenił bym na mocne 9/10 (nigdy nie robione), prawy próg na końcu ma dziurę wielkości 2 palców... ( ͡° ͜ʖ ͡°)
Ogólnie nic co nie pozwoliło by na powrót na drogi bez ingerencji blacharskiej. Podłużnice z tyłu, nadkola jak dzwon - błoto chyba zakonserwowało te elementy gdyż bardzo się nie starając zostawiłem po górce ziemi i piachu pod samochodem.
Cylindry mimo zapowiedzi wcale nie miały wykręconych świec, a świece wewnątrz nie noszą śladu żadnej pracy. Pod maską i w schowku znalazłem kilka losowych świec - było eksperymentowane, kable WN wyglądają bardzo dobrze. Każdy z cylindrów został zalany naftą - zobaczymy co się z tym uda zrobić, na razie nie potrafię z żadnej strony dostać się do koła pasowego - nie wiem jak zdjąć wiatrak wiskozy, jego śruba zapiera się o chłodnicę...
Pod maską znalazłem też kilka blaszek i to co na niej powinno być zamontowane... "akumulator" paliwa który wraz z pompą wisi przy baku w tym roczniku... To co tam ktoś stworzył będzie wymagało głębszej inspekcji - więcej grzebania i innych niż fabryczne części nie stwierdzono
Zabezpieczony został także szyberdach - mechanizm nie reaguje zbytnio - zresztą nie chciałem pogarszać sytuacji.
Kilka fajnych detali
Wóz oczywiście miał betonowe buty, zdjąłem każde koło i rozruszałem na tyle by można było go przepychać przód i tył na "N". Oczywiście świeżutkie oponki wymagały dopompowania - ciekawe czy wytrzymają chociaż tydzień
Kończąc dzień pierwszy postanowiłem wywalić wielki pozaginany karton z bagażnika - po jakiś perfumach. Zginam dziada i nagle coś się wysuwa! Gratisy i to NOS!
Na co mi ten szmelc?
PS: Wnętrze to inny level wrastania, kiedyś pokaże wam skórę po wybuchu i ususzeniu na papier, masa usmażonych robaczków i ogólne zapuszczenie