Nie wiem czy to prawda z niemożnością orzeczenia szkody całkowitej. Wydaje mi się że nie jest tak kolorowo. Z resztą wypowiedzi zgadzam się całkowicie, a nawet dodam coś od siebie: fura na żółtych tablicach nie musi mieć już ciągłości OC, czyli jeśli garażujesz przez zimę wóz, to nie trzeba płacić (niskiego i tak) ubezpieczenia.lucash pisze: "Żółte blachy mają wiele plusów a jeden zasadniczy - w przypadku np stłuczki z czyjejś winy ubezpieczyciel nie może Ci orzec całki - nie ma do tego prawa ponieważ to zabytek. Więc musi go naprawiać do pełnej sprawności niezależnie od kosztów."
Obowiązuje oryginalność na poziomie iluś-tam procent substacji w samochodzie, 70 czy 80. Od uznania rzeczoznawcy zależy czy LPG zmieści się w tym limicie. Znane są przypadki aut w nieoryginalnym kolorze (ale pozostałymi rzeczami oryginalnymi) które dostawały żółte blachy.Maciek4530 pisze:Bardzo chętnie poznam namiary. Wóz ma LPG (oszczędność jak najbardziej wskazana ) jednak również słyszałem że nie jest to problem. Już pomijając LPG oferowane w salonach od zakupu. Może uda się to jakoś przełknąć przy żółtych blachachbnw pisze: Mnie ciekawi, jak z kwestią LPG. O ile kojarzę, to miało być niedozwolone, ale podobno wcale tak nie jest. Ciebie to nie dotyczy, bo Red jest czystą benzyną... chyba?
No nie: graniczną kwotą, która teoretycznie obowiązuje właściciela do uzyskiwania zgody na wyjazd za granicę czy sprzedaż jest 32 000 złotych.endriugto pisze:Problemy pojawiają się tylko gdy auto jest bardzo wartościowe, mówimy o kwotach kilkuset tysięcy złotych. Wtedy trzeba coś wyjaśniać przy sprzedaży za granicą.
Dwie listy na które wpisywane są zabytki to ewidencja i rejestr. Do ewidencji dostać się łatwo, i tak zyskuje się sporo profitów. Do rejestru trafiają raczej rzeczy typu Cadillac Piłsudskiego czy inne poważne i unikatowe rzeczy, i wpis do rejestru nakłada chyba dodatkowe obowiązki na właściciela.