Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

Wszystko co dotyczy zwykłego utrzymania auta w fabrycznej specyfikacji
Livee.destroyer
Posty: 12
Rejestracja: 13 maja 2021, 12:00
Lokalizacja: Sobótka/Wrocław

Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Livee.destroyer »

Cześć,

Od jakiegoś czasu borykam się z problemem z ładowaniem w Volvo 245 z silnikiem 2.3.

Opowiem swoje przygody od początku i może ktoś z was wpadnie na pomysł, gdzie może być problem.

Zaczęło się od piszczenia.
Gdy odpalałem samochód była cisza, po przejechaniu kilkuset metrów zaczynało piszczeć przy obrotach ponad 2k, narastało, narastało po czym nagle przestawało (W prawdzie mogło mi się tylko wydawać, ale miałem wrażenie jakby wraz z ustaniem piszczenia silnik tracił jakiś opór) Po za tym nie było żadnych problemów, jedynie piszczenie zaczęło irytować.
Na początku nie wiedziałem skąd pochodzi piszczenie i szukałem na ślepo. Podejrzewałem jakieś łożysko. Gdy się przysłuchiwałem to docierało z alternatora, więc postanowiłem go sprawdzić. Zdjąłem go i rzeczywiście w jednym miejscu podczas obrotu wydawał taki bardzo cichutki pisk. Aż mi się wierzyć nie chciało, że to mogło być to. Cieszyłem się, że namierzyłem usterkę i założyłem alternator z powrotem z myślą, że w przyszłości to ogarnę, a teraz będę jeszcze jeździł z piszczeniem. Korzystając z okazji naciągnąłem paski.
I co się okazało? Piszczenie zniknęło. Ale zaczęły się też pierwsze problemy z ładowaniem i mrugająca kontrolka ładowania. Akurat wtedy miałem dużo wyjazdów więc nie mogłem za bardzo odstawić auta, żeby się tym zająć i tak jeździłem mając na wszelki wypadek prostownik w bagażniku. Zrobiłem tak z 2 tysiące km przy okazji zabierając na stopa mechanika, który podpowiedział mi, że to może być regulator ładowania.
Zamówiłem go więc i podczas wymiany natknąłem się na coś, za co mi cholernie wstyd, ale no cóż. Życie :oops: . Mianowicie: Nakrętka od głównego kabla alternatora się poluzowała i kabel się ślizgał na śrubie mocno się grzejąc robiąc przy okazji niezły burdel. W zasadzie to osłona kabla była stopiona, a sam kabel zaczął ocierać się o masę przy silniku robiąc zwarcie (Podziwiam, że ten samochód, mimo takiego perfidnego zwarcia, ciągle jeździł)
Dokręciłem więc nakrętkę i odpalam jeszcze raz. Kontrolka nie świeci a spod maski słychać piszczenie. (i choć wcześniej mnie drażniło, teraz było miodem na uszy)
Naciągnąłem troszkę bardziej paski i piszczenie zniknęło. Wszystko fajnie pięknie... niby.

Z czasem zacząłem zauważać, że nie jest do końca tak jak powinno być. A działy się dziwne rzeczy, które nawet ciężko opisać, a tym bardziej zrozumieć (mówię za siebie).

Po pierwsze:
Zaczęły mi się delikatnie podświetlać kontrolki. Ale tylko czasami. Są okresy, że jeżdżę i jest wszystko super, są takie, że sobie od czasu do czasu mocno zaświecą na ułamek sekundy, a są też takie, że są ciągle lekko podświetlone (w dzień niezauważalne, jedynie w nocy). Intensywność podświetlenia często zależy od obrotów silnika, choć jak już świecą to większe obroty ich nie wygaszają. Jedynie zmniejszają intensywność światła.

Po drugie:
Założyłem sobie miernik napięcia w schowku i obserwuje jak skacze napięcie. Na jałowych zazwyczaj(! ale nie zawsze bo czasem się utrzymuje na ponad 13 !) napięcie spada poniżej 12 (czasem nawet poniżej 11) ale wystarczy podnieść obroty o 100 i już się zwiększają.

Po trzecie:
Ilość napięcia mocno zależy od obciążenia. Jak wszystko jest wyłączone łącznie ze światłami, to zdarza się, że jest 13,8-14,2. ALE zdarza się też że jest 12,5.

Z kolei jak mam uruchomione światła, radio, LPG to podczas jazdy utrzymuje się na około 12,7 (a na jałowych spada na 10,8)

Po czwarte: (Być może nie ma związku, ale może jednak ma)

Miałem ostatnio problemy z uruchomieniem długich świateł. W sensie raz mogłem uruchomić, potem wyłączyłem i już drugi raz nie mogłem. Odłączenie klemy to zazwyczaj resetowało, ale czasem samo zaczynało działać normalnie (Np teraz jeżdżę i już długie działają normalnie)

Jak widać objawy są różne i nie są stałe. Volvo ma swoje humorki.

Kabel od alternatora wymieniłem (założyłem trochę grubszy od oryginalnego)
Założyłem też nowy regulator napięcia, ale objawy były te same, więc koniec końców dalej jeżdżę na starym bo był w całkiem niezłym stanie.

Jak dużo jeżdżę to jako tako daje radę, ale ostatnio mrozy + niedoładowany aku skutkuje, że często nie mogę odpalić (Aku ma 7 lat)
Rozładowuje się też jak długo stoję w korkach.

Zdaję sobie sprawę, że akumulator w słabym stanie też może mieć na to wpływ, ale nie chcę wymieniać aku póki nie zlikwiduję usterki.

Planowałem na wiosnę gdy będzie trochę cieplej zamknąć się z autem w garażu na 2 tygodnie i zrobić przegląd elektryki, ale już mnie to zaczyna irytować i postanowiłem napisać na forum.

Przy okazji może się dowiem czegoś od was i oszczędzę sobie godzin grzebania.

Życzę wszystkim szczęśliwego nowego roku oraz samych sukcesów!
0 x
Awatar użytkownika
monter87
Posty: 138
Rejestracja: 18 marca 2018, 09:44
Lokalizacja: Ryki

Re: Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: monter87 »

Nic mi bardzo do głowy nie przychodzi.
Chociaż sprawdziłbym połączenia masy czy gdzieś jakas korozja się nie wdała, tak na początek, ewentualnie jakies połączenia w kostkach, wiek robi swoje a dopiero potem szukał dalej.

Wysłane z mojego HTC U11 przy użyciu Tapatalka
0 x
Livee.destroyer
Posty: 12
Rejestracja: 13 maja 2021, 12:00
Lokalizacja: Sobótka/Wrocław

Re: Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Livee.destroyer »

monter87,
Dzięki za podpowiedzi. To napewno będę sprawdzał jak już się zamknę w garażu z autem :D

Słyszałem parę opinii, ale nie od specjalistów, że to mogą być spalone diody w alternatorze. Ktoś się na tym zna? Bo rozumiem, że zwarcie głównego kabla zasilającego z silnikiem mogło mieć jakieś skutki uboczne i popalić coś jeszcze - np uszkodzić sam alternator - ale czy takie mogłyby być objawy?

Póki co chcę tu wywołać burzę mózgów, a dopiero później stworze plan działania. Także za każdy pomysł będę wdzięczny.
0 x
Awatar użytkownika
kapsel
Posty: 224
Rejestracja: 11 listopada 2015, 20:19

Re: Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: kapsel »

Najprościej będzie jak zdemontujesz alternator i dasz go do sprawdzenia. Może dioda strzeliła, a może komutator ma powoli dość? Chociaż jedną rzecz wyeliminujesz.
1 x
Awatar użytkownika
grodek75
Posty: 288
Rejestracja: 23 sierpnia 2021, 16:55
Lokalizacja: Warszawa / Gdynia

Re: Brak ładowania na jałowych i inne objawy. Gdzie może być problem?

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: grodek75 »

Jak dla mnie zamiast rzeźbić powinieneś po prostu wytargać alternator i oddać go do regeneracji.
Wszystkie objawy ktore wymieniłeś wskazują na to że to on jest w 100% odpowedzialny za to co się dzieje, a czy to są diody czy szczotki czy cokolwiek innego to już nie ma znaczenia. Alternator tak jak rozrusznik się regeneruje kompleksowo i zapomina o nim na lata.
2 x
Volvo 964 2.9 R6 (B6304), 1994r.
Instagram: @volvo.960.warsaw
ODPOWIEDZ