Volvo 240 GL
Re: Volvo 240 GL
Felgi pod nimi są gorsze, a srebrne takie jak mam na zapasie to niestety 14", a już je chciałem założyć.
0 x
- clarksontop
- Posty: 887
- Rejestracja: 05 stycznia 2015, 22:28
- Lokalizacja: KRA
Re: Volvo 240 GL
najgorsza stalówka będzie lepsza niż ten plastikjakub pisze:Felgi pod nimi są gorsze, a srebrne takie jak mam na zapasie to niestety 14", a już je chciałem założyć.
0 x
Re: Volvo 240 GL
Zrobiłem porządek z hamulcami - jutro na przegląd rejestracyjny Oprócz tego poluzowałem całkowicie zapieczoną linkę kickdown i skrzynia zaczęła normalnie zmieniać biegi. Następna w kolejce wymiana linki i oleju w skrzyni.
0 x
Re: Volvo 240 GL
Cegła ma się dobrze, wymieniłem parę podstawowych drobiazgów, teraz rozrząd, sworznie wahaczy, drążki kierownicze, przymierzam się do luzów zaworowych, długo wyczekiwany kickdown i parę innych. Praca przy tym aucie to bajka, wszystko jest przemyślane i proste. Po francuzach gdzie zawsze trzeba było mieć specjalne narzędzie czy rozkręcić pół auta żeby się do czegoś dostać to miła odmiana. Mój ostatni faworyt z rzeczy na które się szykuję to sworzeń wahacza przykręcany na 3 śruby i jego gniazdo na 4 śruby do kolumny - i wyprasowanie go ze stożka już poza samochodem. Dla porównania poprzednim aucie musiałem mieć specjalną nasadkę z ząbkami (sworzeń wkręcony w kolumnę amortyzatora) i dorobić coś do trzymania zwrotnicy żeby przeciwdziałać odkręcaniu. Cegłą przejechane do tej pory ok. 3-3,5 tys. km i rośnie z dnia na dzień
Tak się prezentowało auto pod koniec maja:
A ostatnio pomyślnie przeszło "test kampera", bo w tym roku nie mam już zamiaru na objazdowych wakacjach spać w namiocie
Tak się prezentowało auto pod koniec maja:
A ostatnio pomyślnie przeszło "test kampera", bo w tym roku nie mam już zamiaru na objazdowych wakacjach spać w namiocie
1 x
Re: Volvo 240 GL
Bardzo mnie cieszy poszerzanie się listy rzeczy które robisz
0 x
--
240 Daily Driver
240 Daily Driver
Re: Volvo 240 GL
Lista poszerzyła się mocno, gdybym nie prowadził dzienniczka serwisowego to sam bym się nie połapał. Szybkie wyłapanie bieżących i możliwych w najbliższej przyszłości problemów miało jeden cel - przygotowanie cegły do wyjazdu na Bałkany. Auto spisało się na medal, jedyne co musiałem zrobić to dolać ok. 0,5 l oleju silnikowego przez 4000 km (wydaje mi się że raczej został wykapany niż spalony ). Średnie spalanie 12,4 l gazu na 100 km (automat + górskie kręte drogi). Niezależność prawie jak z kamperem, ale za to nie prowadzi się jak ciężarówka - przyjemność z jazdy po tych trasach nieziemska. W sumie nocowaliśmy 3 razy na kwaterach (tylko w miastach), 5 razy na campingach i 7 razy na dziko. Zero problemów, jedynie Chorwacja ma z tym problem (wymagają od turystów meldunku). Ogólnie w Bośni i Hercegowinie są dobrze nastawieni do obcokrajowców i Polaków w szczególności i gościnni.
Przed przekroczeniem granicy
Pierwszy nocleg na trasie - Tuzla, Bośnia i Hercegowina, po przeszło 1200 km jazdy
Ciasne parkowanie w Sarajewie
Widoki znad jeziora Jablanicko i nasze obozowisko - tu jeszcze w miejscu cywilizowanym
W górach - pierwsze podejście do wjazdu do wioski Lukomir nad kanionem rzeki Rakitnicy (od tej strony się nie udało, bałem się o hamulce i opony na zjeździe i zawróciliśmy)
Więc przenocowalismy pod skocznią olimpijską z olimpiady zimowej '84, bo czemu by nie
No i udało się wjechać do Lukomiru od drugiej strony, od strony miejscowości Bjelasnica - też ciężka droga, ale już znośna
Zabawiliśmy jeszcze trochę w Bośni i Hercegowinie i przyszedł czas na Czarnogórę - nocowaliśmy np. na poboczu drogi w pobliżu "dzikiego" zejścia do morza nad Zatoką Kotorską
Jak i na plaży przy opuszczonym gigantycznym, niedokończonym kompleksie hotelowym (mają rozmach sk...ny!)
Zahaczyliśmy też o Chorwację - nocleg na bardzo przyjemnym campingu w dawnym gaju oliwnym
Koniec końców wróciliśmy do Bośni, bo tam najlepiej, i z ciekawych miejsc nocowaliśmy jeszcze np. pod sanktuarium maryjnym i nad jeziorem położonym na płaskowyżu ok. 1200 m.n.p.m.
No i niestety trzeba było wrócić, ale wiem już że dopóki mam to auto, namiotu nie tknę palcem
Przed przekroczeniem granicy
Pierwszy nocleg na trasie - Tuzla, Bośnia i Hercegowina, po przeszło 1200 km jazdy
Ciasne parkowanie w Sarajewie
Widoki znad jeziora Jablanicko i nasze obozowisko - tu jeszcze w miejscu cywilizowanym
W górach - pierwsze podejście do wjazdu do wioski Lukomir nad kanionem rzeki Rakitnicy (od tej strony się nie udało, bałem się o hamulce i opony na zjeździe i zawróciliśmy)
Więc przenocowalismy pod skocznią olimpijską z olimpiady zimowej '84, bo czemu by nie
No i udało się wjechać do Lukomiru od drugiej strony, od strony miejscowości Bjelasnica - też ciężka droga, ale już znośna
Zabawiliśmy jeszcze trochę w Bośni i Hercegowinie i przyszedł czas na Czarnogórę - nocowaliśmy np. na poboczu drogi w pobliżu "dzikiego" zejścia do morza nad Zatoką Kotorską
Jak i na plaży przy opuszczonym gigantycznym, niedokończonym kompleksie hotelowym (mają rozmach sk...ny!)
Zahaczyliśmy też o Chorwację - nocleg na bardzo przyjemnym campingu w dawnym gaju oliwnym
Koniec końców wróciliśmy do Bośni, bo tam najlepiej, i z ciekawych miejsc nocowaliśmy jeszcze np. pod sanktuarium maryjnym i nad jeziorem położonym na płaskowyżu ok. 1200 m.n.p.m.
No i niestety trzeba było wrócić, ale wiem już że dopóki mam to auto, namiotu nie tknę palcem
3 x
Re: Volvo 240 GL
Gratuluję pomysłu na spędzenie wakacji!
Widzę, że kombiaki tez mają swoje zalety!
Widzę, że kombiaki tez mają swoje zalety!
0 x
- dom?n
- Administrator
- Posty: 3045
- Rejestracja: 01 października 2014, 00:10
- Lokalizacja: Poznań
- Kontakt:
Re: Volvo 240 GL
Ekstra. Przydałoby się założyć sprężyny overload albo zdobyć nivomaty bo wam dupa siada z ładunkiem wyprawowym
0 x
940 Turbo '91 · dekwadrat · poznańskie klasyki nocą
re5pect pisze: Jeżeli chcesz żeby Twoje RWD dobrze się prowadziło w zakrętach, było szybkie, dobrze hamowało, a to wszystko bez wydawania taczki pieniędzy na modyfikacje to polecam zakup BMW