Bardzo dobrze wykonany - żadnych odprysków czy zbyt dużej ilości farby na mdelu, żadnych otwieranych drzwi, ale ładnie się prezentuje tak ogólnie mówiąc.AOW pisze:Jaka jest jakość tych modeli? Mam na myśli ten w skali 1:18?
Volvo 240, 1988, kombi
Re: Volvo 240, 1988, kombi
1 x
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Witam wszystkich!
Drobna aktualizacja stanu Volvo, prac poczynionych w cegłówce - w sumie nic się nie działo jedynie to dzisiaj wyciągnąłem całe zegary w celu identyfikacji problemu, mianowicie licznika przebiegu, który kilometrów nie nalicza niestety.
Z poradników dowiedziałem się, że najczęściej w przeszło już spokojnie 30-letnich Volvach sypie się zębatka w prędkościomierzu, która odpowiada za naliczanie przebiegu. Jeżeli nic innego nie powoduje tego problemu to nowa, przezroczysta, wykonana z twardego plastiku zębatka powinna to wyeliminować, dzięki czemu będzie można ruszyć w drogę
I też z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam i Waszym rodzinom, najbliższym wszystkiego dobrego w tym magicznym czasie. Oby rok 2021 pozwolił nam wrócić w końcu do normalnego życia, funkcjonowania.
Drobna aktualizacja stanu Volvo, prac poczynionych w cegłówce - w sumie nic się nie działo jedynie to dzisiaj wyciągnąłem całe zegary w celu identyfikacji problemu, mianowicie licznika przebiegu, który kilometrów nie nalicza niestety.
Z poradników dowiedziałem się, że najczęściej w przeszło już spokojnie 30-letnich Volvach sypie się zębatka w prędkościomierzu, która odpowiada za naliczanie przebiegu. Jeżeli nic innego nie powoduje tego problemu to nowa, przezroczysta, wykonana z twardego plastiku zębatka powinna to wyeliminować, dzięki czemu będzie można ruszyć w drogę
I też z okazji świąt Bożego Narodzenia życzę Wam i Waszym rodzinom, najbliższym wszystkiego dobrego w tym magicznym czasie. Oby rok 2021 pozwolił nam wrócić w końcu do normalnego życia, funkcjonowania.
3 x
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Witam po długiej przerwie wynikającej ze sporych napraw blacharskich jakie były konieczne w cegłówce. Spodziewałem się szczerze mówiąc, że będzie znacznie gorzej. Samochód w lutym odstawiłem, gdzie wyniknęły różne obsuwy terminów itd. Jeszcze się okazało, może nie widać tego dokładnie na zdjęciu, ale dół lewego przedniego błotnika jest przeżarty, także trudno tu mówić o ratowaniu tego elementu. Decyzja jest taka, żeby kupić ładną używkę, najlepiej pod kolor. Wczoraj wrzuciłem post w "Kupię części" odnośnie błotnika, a właściwie błotników, bo prawy jest pobity, pogięty. Jeżeli ktoś ma lub zna kogoś kto by miał to niech da znać, z chęcią zakupię w celu ratowania cegły.
Blacharz progi dociął na przymiarkę póki co, same też elementy progu trzeba wyciąć i wstawić na całej długości blachę. Teraz w końcu uchwyciłem ten nieszczęsny punkt mocowania, gdzie ramie łączy się z belką silnika. Tam jest tak zgnite, że można spokojnie łomem całą tą "blachę" skruszyć Dół tylnego nadkola jest również podziurawiony, co mam nadzieję wyraźnie ukazuje zdjęcie W kolejnym kadrze widać jak przeżarło tył progu Też rdza wdała się zaraz obok mocowania amortyzatora Z kupna grata na projekt zrobiło się poniekąd jego "odratowanie". Blacharka to jedyna, najważniejsza rzecz, jaką póki co zrobiono w volviaku. Jeszcze sporo przede mną - mechanika, regeneracja gaźnika (najprawdopodobniej) oraz wiele innych pierdół.
Sam stan lakierniczy jest dobry - jedynie, jak wspomniałem, błotniki są teraz problemem, ranty trzeba będzie polakierować i całość nawet będzie wyglądać. Osobiście to szkoda mi wywalać pieniądze na lakierowanie całej karoserii, bo nie zależy mi na zrobieniu "igiełki co Niemiec płakał itd.". Przy tych obrotach albo w następnym albo kolejnym tygodniu zdołam odebrać dwusetę, gdzie już wtedy projekt ten nabierze tempa i zdołam w końcu ruszyć na ulice, jak i choćby za miasto, aby cegła mogła poczuć asfalt i wiatr we... włosach? Niekoniecznie
Pozdrawiam
Jak już wcześniej było wiadomo trzeba było zakupić progi i ranty tylne, gdzie progi okazały się kompletnie dziurawe.Blacharz progi dociął na przymiarkę póki co, same też elementy progu trzeba wyciąć i wstawić na całej długości blachę. Teraz w końcu uchwyciłem ten nieszczęsny punkt mocowania, gdzie ramie łączy się z belką silnika. Tam jest tak zgnite, że można spokojnie łomem całą tą "blachę" skruszyć Dół tylnego nadkola jest również podziurawiony, co mam nadzieję wyraźnie ukazuje zdjęcie W kolejnym kadrze widać jak przeżarło tył progu Też rdza wdała się zaraz obok mocowania amortyzatora Z kupna grata na projekt zrobiło się poniekąd jego "odratowanie". Blacharka to jedyna, najważniejsza rzecz, jaką póki co zrobiono w volviaku. Jeszcze sporo przede mną - mechanika, regeneracja gaźnika (najprawdopodobniej) oraz wiele innych pierdół.
Sam stan lakierniczy jest dobry - jedynie, jak wspomniałem, błotniki są teraz problemem, ranty trzeba będzie polakierować i całość nawet będzie wyglądać. Osobiście to szkoda mi wywalać pieniądze na lakierowanie całej karoserii, bo nie zależy mi na zrobieniu "igiełki co Niemiec płakał itd.". Przy tych obrotach albo w następnym albo kolejnym tygodniu zdołam odebrać dwusetę, gdzie już wtedy projekt ten nabierze tempa i zdołam w końcu ruszyć na ulice, jak i choćby za miasto, aby cegła mogła poczuć asfalt i wiatr we... włosach? Niekoniecznie
Pozdrawiam
2 x
- Maciek4530
- Posty: 1234
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Świetnie że idzie raz dwa! Zawsze mogło to trwać prawie rok... Trzymam kciuki za wóz, cierpliwość i za blacharza by zrobił jak należy!
0 x
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Nivomaty?
0 x
Jest: Volvo S70 TDI 97' 940 Classic 98'+ S90 D5 AWD 20'
Było: FSO Polonez 2000, BMW E-28 520i, Citroen C5 X7,
Było: FSO Polonez 2000, BMW E-28 520i, Citroen C5 X7,
- Maciek4530
- Posty: 1234
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Witam wszystkich po niezwykle długiej przerwie. Ostatni wpis jest z początku maja i aż do sierpnia niestety wiele się nie udało zdziałać.
Blacharz, u którego samochód stał, traktował mnie różnymi tłumaczeniami, opowieściami "a bo tyle roboty" itd.
Szkoda gadać.
Na szczęście przypadkiem poprzez kolegę z pracy poznałem pana Grzegorza - "Grzegorz Garfi-Garage" - który zajmuje się kompleksową naprawą klasyków wszelakiej maści - przeważały u niego różne stare Mercedesy, jak i również inne ciekawe klasyki. Mechanika, blacharstwo, zabezpieczanie antykorozyjne, zewnętrzny zakład, który wykonuje prace lakiernicze - od A do Z można powiedzieć Samochód został przez niego zabrany do Skarszew, (po drodze też inny kolega - co jeździ 760-tką po Starogardzie - widział moją dwusetę na lawecie) gdzie potem trafił do blacharza, a za dobry tydzień, może dwa, trafi do niego (gdzie ma swój mały warsztat) na zabezpieczenie, regenerację gaźnika, wszelkie kwestie typu regeneracja hamulców, serwis olejowy, wymiana rozrządu czy też poradzenie sobie z elektryką. Okazało się, że same fartuchy pod błotnikami są całe, oryginalny podkład z fabryki trzyma do dziś i pozwolił cegłówce przetrwać te 33 lata swojego życia - połowa życia Szwecji, a od 2005 r. w Polsce.
Zostały wspawane progi, aktualnie rzeźbiona jest podłoga - płat podłogi u kierowcy i pasażera po prawej były pordzewiałe, nie na wylot, ale tak czy siak trzeba to było zrobić. W poniedziałek dostarczyłem ranty nadkola ,tylne, strona wewnętrzna, co też w czasie zostanie zrobione. Też się pochwalę, otóż dobre półtora miesiąca temu udało mi się nabyć od pana spod Gdańska zdrowe drzwi kierowcy, może są bordowe, ale za to nienaruszone pomimo wielu lat. Problem jest z dostępnością reparaturek dołów drzwi - u mnie słabo wyglądają, znośnie powiedzmy. Jeżeli ktoś z kolegów ma owe w posiadaniu - przednie pasażera czy też tylne lewe lub prawe - lub ma namiary na kogoś kto by sprzedał to z chęcią się dogadam, ale to prędzej po Nowym Roku, ponieważ i tak miałem sporo wydatków - nie tylko na samochód, ale też artroskopię kolana, ale już normalnie funkcjonuje.
To by było na tyle, teraz już na pewno zwiększę ilość postów odnośnie postępów prac. Dziękuję też koledze - Maciek4530 - za wsparcie, doping i pomoc w poszukiwaniu części, pierdół, bibelotów i czego tam mi wpadło. Tradera okazała się złotem w tej kwestii.
Bez zbędnego przedłużania pozdrawiam wszystkich i Wasze pancerne cegły
Blacharz, u którego samochód stał, traktował mnie różnymi tłumaczeniami, opowieściami "a bo tyle roboty" itd.
Szkoda gadać.
Na szczęście przypadkiem poprzez kolegę z pracy poznałem pana Grzegorza - "Grzegorz Garfi-Garage" - który zajmuje się kompleksową naprawą klasyków wszelakiej maści - przeważały u niego różne stare Mercedesy, jak i również inne ciekawe klasyki. Mechanika, blacharstwo, zabezpieczanie antykorozyjne, zewnętrzny zakład, który wykonuje prace lakiernicze - od A do Z można powiedzieć Samochód został przez niego zabrany do Skarszew, (po drodze też inny kolega - co jeździ 760-tką po Starogardzie - widział moją dwusetę na lawecie) gdzie potem trafił do blacharza, a za dobry tydzień, może dwa, trafi do niego (gdzie ma swój mały warsztat) na zabezpieczenie, regenerację gaźnika, wszelkie kwestie typu regeneracja hamulców, serwis olejowy, wymiana rozrządu czy też poradzenie sobie z elektryką. Okazało się, że same fartuchy pod błotnikami są całe, oryginalny podkład z fabryki trzyma do dziś i pozwolił cegłówce przetrwać te 33 lata swojego życia - połowa życia Szwecji, a od 2005 r. w Polsce.
Zostały wspawane progi, aktualnie rzeźbiona jest podłoga - płat podłogi u kierowcy i pasażera po prawej były pordzewiałe, nie na wylot, ale tak czy siak trzeba to było zrobić. W poniedziałek dostarczyłem ranty nadkola ,tylne, strona wewnętrzna, co też w czasie zostanie zrobione. Też się pochwalę, otóż dobre półtora miesiąca temu udało mi się nabyć od pana spod Gdańska zdrowe drzwi kierowcy, może są bordowe, ale za to nienaruszone pomimo wielu lat. Problem jest z dostępnością reparaturek dołów drzwi - u mnie słabo wyglądają, znośnie powiedzmy. Jeżeli ktoś z kolegów ma owe w posiadaniu - przednie pasażera czy też tylne lewe lub prawe - lub ma namiary na kogoś kto by sprzedał to z chęcią się dogadam, ale to prędzej po Nowym Roku, ponieważ i tak miałem sporo wydatków - nie tylko na samochód, ale też artroskopię kolana, ale już normalnie funkcjonuje.
To by było na tyle, teraz już na pewno zwiększę ilość postów odnośnie postępów prac. Dziękuję też koledze - Maciek4530 - za wsparcie, doping i pomoc w poszukiwaniu części, pierdół, bibelotów i czego tam mi wpadło. Tradera okazała się złotem w tej kwestii.
Bez zbędnego przedłużania pozdrawiam wszystkich i Wasze pancerne cegły
- Załączniki
-
- ea8ebbcf-1b4f-4ad3-a123-1bea0d934b28.jpg (215.92 KiB) Przejrzano 2610 razy
9 x
- Maciek4530
- Posty: 1234
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Super że coś idzie do przodu. Mam nadzieję że porządną robota blacharska zwieńczona zostanie porządnym lakierem, zabezpieczeniem itd Nie wiem jaki jeszcze zakres prac ale myślę że warto by było wyciąć szybę i ogarnąć ranty, porządnie wkleić na nowo a przy okazji sprawdzić szczelność tejże, zgrzewów na grodzi (w sedanie lało mi się tu i tu ) oraz spływu z nagrzewnicy by nie było przykrej niespodzianki po złożeniu samochodu
1 x
Re: Volvo 240, 1988, kombi
Gratki!
Podpinam się z poradami Macieja.
Skoro miałeś przerdzewiałą podłogę z przodu to najpewniej przednia szyba cieknie.
Wyciąć szybę, naprawić blachę i wstawić na nowo.
Podpinam się z poradami Macieja.
Skoro miałeś przerdzewiałą podłogę z przodu to najpewniej przednia szyba cieknie.
Wyciąć szybę, naprawić blachę i wstawić na nowo.
1 x