Co do śruby to się nie zrozumieliśmy. Gadaliśmy o śrubie ułamanej w grzybku miski lusterka. Śruba z łbem soczewkowym, stożkowym. I tą można kupić w dobrych sklepach metalowych. Śruby do przegubu nie można nigdzie kupić. Możesz dać do zrobienia tokarzowi. Ja tak zrobiłem.
Uszczelka do zrobienia z pianki uszczelniającej/wygłuszającej ale nie pamiętam nazwy. Do lamp w 700 też tego się używa.
245 GL 79'
- Maciek4530
- Posty: 1228
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: 245 GL 79'
Pokaż dokładnie jakie to znaczki, możliwe że właśnie na tradera są za nieduże pieniądze w ładnym stanieAdam_RWD pisze:Wykorzystując to że obecnie mam trochę więcej czasu na volvo, chcę zrobić co się da aby samochód w końcu był gotowy. Czy wiecie może gdzie mogę kupić taką (?)gąbkę/uszczelkę(?) jak na początkowych zdjęciach. Dodam że jest ona klejąca po obu stronach. Uszczelnia ona plastik z tylu auta, który po mojemu ma na celu wentylację auta. (Poprawcie mnie jeśli się mylę). Woda mi tamtędy cieknie do środka.
20200331_111456.jpg
20200331_112151.jpg
Inna sprawa to śrubki do lusterek metalowych z przedlifta. Czy ktoś wie z doświadczenia gdzie można kupić takie śrubki z nierdzewki jak na zdjęciu? Rozmawiałem z Joemem na ten temat, ale w fabory w Poznaniu nie mają tych śrub.
20200331_111648.jpg
Co więcej, macie jakieś sposoby na regenerację złamanych 'nóżek' w emblematach?
20200331_112117.jpg
Dziękuję za wszelką pomoc.
0 x
Re: 245 GL 79'
Jednak fajnie było by naprawić. Szkoda wyrzucać. Kwestia wiedzy jak to zrobić i będzie jak nówka. Za to chętnie bym kupił taki emblemat bo kiedyś komuś złamały się nóżki i zostało to zrobione na śruby wywiercając nowe dziury w klapie bagażnika i emblemacie. Ach, gdyby kupić ze złamanymi nóżkami to bym dorobił sobie tam nóżki z gwintem na te dziury w klapie. Uratowało by się następny emblemat ze zniszczonymi nóżkami.Pokaż dokładnie jakie to znaczki, możliwe że właśnie na tradera są za nieduże pieniądze w ładnym stanie
1 x
Re: 245 GL 79'
A ja o dziwo radzę popsuć Ułam i użyj taśmy piankowej dwustronnej odpowiedniej ilości/grubości pomijając rant emblematu. Wypróbuj sobie najpierw na przykład na szybie.
2 x
- Maciek4530
- Posty: 1228
- Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
- Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Re: 245 GL 79'
Gotowa, lecz wciąż bezimienna. Dla tych co lubili trójkę i dla reszty słuchaczy też.
Z pamiętnika niemłodej pacjentki.
Dorastałam na południu Francji, gdzieś między polami lawendy, winnicami, a Cote Azur. To ukształtowało moją dojrzałość, nie jestem umęczoną, styraną, zgorzkniałą ryczącą czterdziestką, raczej spokojną, dystyngowaną Panią w wieku średnim. Miałam paru partnerów, którzy w mniejszym lub większym stopniu o mnie dbali i dopieszczali. Kiedyś wpadłam w oko pewnemu malarzowi (nie mówię o lakierniku samochodowym) to była miłość od pierwszego wrażenia, gość się tak zadurzył, że wymienił mnie za swój wielki obraz, dacie wiarę? Dorobiłam się też paru zmarszczek, ale to tylko podkreśla mój charakter. Ostatnio czułam się porzucona, wręcz opuszczona, samotna.
Rok 2020. Chyba mam znowu romans. Nie wiem jeszcze tylko czy z tatą, czy z synem. Co tu jest grane? Tym razem wpadłam w oko osiemnastoletniemu młodzieńcowi, czy to nie jest karalne?
Adaś – bo tak ma na imię – mój nowy adorator, z początku nieśmiało tylko mi się przyglądał, czasami przy mnie poleżał, ale w miarę upływającego czasu coraz mocniej zaczął mnie rozbierać, mówił coś o liftingu, wspomaganiu, rzęsach na oczy nowych felgach i zderzakach, chromowanych lusterkach, obiecywał nowe „stare” radio i roletę do bagażnika. Muszę przyznać, że czuję się obecnie znacznie młodziej.
Ale wszystko po kolej…..
Zaczęło się od gaźnika, zapalałam, ale nie pracowałam na wolnych obrotach. Najprawdopodobniej przyczyną był zdematerializowany przez upływ czasu kawałek plastiku tzw. kompensator temperatury. Bez zabiegu się nie obędzie, Adam znalazł dawcę z kolektorem od ….. tego nie wiedział nawet sprzedawca, a u Elżbiety zamówił mi zestaw naprawczy (membrana, uszczelki, iglice, dysze).
Przy okazji połaskotał mi cały układ paliwowy, nie oszczędzając nawet zbiornika.
Przed: Po: Poczułam moc, jakiej nie miałam dawno.
Pojechaliśmy na wycieczkę do kosmetyczki. Przyznam szczerze, że tu i ówdzie ciało moje wymagało już odświeżenia. Lekarz przepisał mi zupełnie nowe pośladki,
Przed: lewy: Prawy: kazał wyleczyć też próchnicę przy przedniej szybie. Na rentgenie wyszła mi jeszcze plomba przy tylnej bocznej szybie. Co do moich krągłości – sprawa okazała się nie do końca oczywista, po odbiorze paczki okazało się, że reperaturki są od sedana (z charakterystycznym przetłoczeniem, ale ja to takie mam tylko z przodu, w dodatku jakieś za długie) więc cierpliwie musiałam poczekać na kolejną gwiazdkę. Wizyta nie należała do najmilszych, ale kobieta w moim wieku myśli i liczy na efekt końcowy. Czy teraz nie wyglądam lepiej?
Z pamiętnika niemłodej pacjentki.
Dorastałam na południu Francji, gdzieś między polami lawendy, winnicami, a Cote Azur. To ukształtowało moją dojrzałość, nie jestem umęczoną, styraną, zgorzkniałą ryczącą czterdziestką, raczej spokojną, dystyngowaną Panią w wieku średnim. Miałam paru partnerów, którzy w mniejszym lub większym stopniu o mnie dbali i dopieszczali. Kiedyś wpadłam w oko pewnemu malarzowi (nie mówię o lakierniku samochodowym) to była miłość od pierwszego wrażenia, gość się tak zadurzył, że wymienił mnie za swój wielki obraz, dacie wiarę? Dorobiłam się też paru zmarszczek, ale to tylko podkreśla mój charakter. Ostatnio czułam się porzucona, wręcz opuszczona, samotna.
Rok 2020. Chyba mam znowu romans. Nie wiem jeszcze tylko czy z tatą, czy z synem. Co tu jest grane? Tym razem wpadłam w oko osiemnastoletniemu młodzieńcowi, czy to nie jest karalne?
Adaś – bo tak ma na imię – mój nowy adorator, z początku nieśmiało tylko mi się przyglądał, czasami przy mnie poleżał, ale w miarę upływającego czasu coraz mocniej zaczął mnie rozbierać, mówił coś o liftingu, wspomaganiu, rzęsach na oczy nowych felgach i zderzakach, chromowanych lusterkach, obiecywał nowe „stare” radio i roletę do bagażnika. Muszę przyznać, że czuję się obecnie znacznie młodziej.
Ale wszystko po kolej…..
Zaczęło się od gaźnika, zapalałam, ale nie pracowałam na wolnych obrotach. Najprawdopodobniej przyczyną był zdematerializowany przez upływ czasu kawałek plastiku tzw. kompensator temperatury. Bez zabiegu się nie obędzie, Adam znalazł dawcę z kolektorem od ….. tego nie wiedział nawet sprzedawca, a u Elżbiety zamówił mi zestaw naprawczy (membrana, uszczelki, iglice, dysze).
Przy okazji połaskotał mi cały układ paliwowy, nie oszczędzając nawet zbiornika.
Przed: Po: Poczułam moc, jakiej nie miałam dawno.
Pojechaliśmy na wycieczkę do kosmetyczki. Przyznam szczerze, że tu i ówdzie ciało moje wymagało już odświeżenia. Lekarz przepisał mi zupełnie nowe pośladki,
Przed: lewy: Prawy: kazał wyleczyć też próchnicę przy przedniej szybie. Na rentgenie wyszła mi jeszcze plomba przy tylnej bocznej szybie. Co do moich krągłości – sprawa okazała się nie do końca oczywista, po odbiorze paczki okazało się, że reperaturki są od sedana (z charakterystycznym przetłoczeniem, ale ja to takie mam tylko z przodu, w dodatku jakieś za długie) więc cierpliwie musiałam poczekać na kolejną gwiazdkę. Wizyta nie należała do najmilszych, ale kobieta w moim wieku myśli i liczy na efekt końcowy. Czy teraz nie wyglądam lepiej?
7 x
Re: 245 GL 79'
Wróciłam do domu zdecydowanie atrakcyjniejsza, ale Adam uznał, że nie tylko ciało muszę mieć jędrne i znowu zaczął mnie rozbierać – co za gość, na co on liczy?
Raz niechcący podsłuchałam jak się umawiał się z tatą, że zabiorą mnie na jakiś szrot czy zlot (wszystkiego nie dosłyszałam) i że tam poznam gangsterów czy youngtimerów, sama nie wiem.
Na pewno znacie żart o kobiecie i jej mózgu, że ma tam tysiąc przewodów i jej nie zawsze wszystko styka. Więc Adam postanowił, że i tam zrobi porządek, a przy okazji, ponieważ byłam wciąż zdecydowanie oziębła wymieni mi jakieś narządy, którą mają mnie ogrzać (chyba jego przy okazji), ach ta dziecięca radość jak wyjął ze mnie deskę, podobno tak ma każdy volvo maniak przy wymianie nagrzewnicy.
Wróćmy do tego kabelkowego spaghetii, dostałam parę nowych żarówek, sprawdzili mi też masę (bezczelni jak tak można przeklinać szukając masy, przecież nie zgubiłam jej specjalnie, sami zresztą wiecie jak to jest z torebką kobiety), na koniec tego nie krótkiego epizodu dostałam radio, gdybyście mogli zobaczyć tą ponowną dziecięcą radość i tańce w garażu o północy, czułam się zupełnie jak na dyskotece w Saint Tropez w 86 roku, młodość wróciła).
Tymczasem Adam znalazł mi partnera – złoty chłopak mówię Wam, dał mi parę spinek po 5Euro sztuka, parę bajeranckich przycisków, których zapomniał mi zamówić pierwszy adorator z salonu, jakiś czujnik ciśnienia (bo jako kobieta podobno miałam odwrotny układ, lampka paliła się na czerwono cały czas, a nie wtedy gdy powinna) no i wspomaganie – teraz to mnie Adam obraca jednym paluszkiem. Przy okazji w bagażniku mój kumpel miał jeszcze okrągłe oczy, które podobno mam dostać kiedyś z nowym szerokim grillem, jak już się mojemu panu znudzą me kanciaste oczy. Chociaż po cichu liczę, że najpierw dorobi mi nowe ruchome rzęsy, żebym mogła komuś mrugnąć z naprzeciwka, szczególnie jak mi się trochę oczy zabrudzą. Wiem, że ma takie w szafie, ale na razie jak to chłop, stroi się i czeka nie wiadomo na co.
Pada deszcz. Tak sobie stoję i akumuluję tą wodę, podobno ma być susza w tym roku, na południu Francji nie miałam w ogóle takich atrakcji. Nikt się tam suszą nie przejmował. Ale mój Pan ma inną wizję, powiedział, że tak mnie przedmucha tu i tam, och?!? żebym tej wody nie mogła w żadnym zakątku sobie nazbierać na później. Mam tylko nadzieję, że zrobi to czule i delikatnie, przy okazji może zdradzę mu gdzie mnie najbardziej łaskocze. Ostatnio byłam w łaźni, takie kąpiele to ja lubię, całą podłogę mi wyszorowali, pachnę niczym nastolatka, czuję się taka świeża, chyba im każe jeździć bez butów i tylko w białych skarpetkach. Podobno jakiś oficer czy tapicer ma mi uszyć nową sukienkę w szwedzką kratkę, poczekam, zobaczę …
I jak Wam się podoba? Czuję powoli w śrubach i przegubach, że mogę jechać na zlot…
Przy okazji sukienki odnowili mi jeszcze boczki, nie – nie że się upasłam, tylko te boczki były na słońcu ze mną 40 lat, to chyba mają być prawo trochę wyblaknięte? Pasują do tej sukienki czy nie, bo sama nie wiem?
Trochę się pokłóciliśmy, nie mogę być taka łatwa i przyjemna, Adam chyba jest na mnie wkurzony, coś mu tam nie idzie, mówi żebym to Wam powiedziała od siebie, więc Wam mówię, że nie mam wcale focha, tylko tak troszkę się chcę z nim podroczyć, jakby Wasze volvinki też tak miały to przytulcie je i bądźcie cierpliwi, każdy ma gorszy dzień.
Dzisiaj znowu czuję się jak w święta, tym razem dostałam nowe stare zawiasy.
Przed:
4 x
Re: 245 GL 79'
Mogę się powachlować klapą od zadka, lubiłam też te stare, ale Adam powiedział, że zdecydowanie za bardzo się wyluzowały, podobno to standardowa przypadłość, też tak macie u siebie?
W nawiązaniu do tylnej klapy doszło miedzy nami do lekkiej perwersji, zaczął mnie rozbierać od tyłu, ale na szczęcie się okazało, że te igraszki to przedsmak nowej podłogi, tylnych boczków i pocerowanej podsufitki, teraz czuję, że i zadek mam młodszy. Adam zgłosił mnie do castingu, początkowo czułam się niepewna i obca, fotograf chodził wokół i nie przestawał się zachwycać, czy jury podzieli jego optymizm? W czwartek znowu leje, nikt nie zauważył, że w skrzynce na listy czeka upragniony werdykt. Piątek (ostatni dzień matury, koniec szkoły) – Adam wyjmuje zamoknięte dokumenty, skacze z radości- wygrałam casting, przechodzę do drugiej tury. Znowu nerwy bo podobno jakiś wirus i urzędy stoją.
Stało się, wracam na drogi, zaczynam nowy etap, czy jestem szalona? – nie wiem, ale teraz to bez znaczenia, mam immunitet – „żółte papiery”, zgadnijcie z jakim numerem?
W nawiązaniu do tylnej klapy doszło miedzy nami do lekkiej perwersji, zaczął mnie rozbierać od tyłu, ale na szczęcie się okazało, że te igraszki to przedsmak nowej podłogi, tylnych boczków i pocerowanej podsufitki, teraz czuję, że i zadek mam młodszy. Adam zgłosił mnie do castingu, początkowo czułam się niepewna i obca, fotograf chodził wokół i nie przestawał się zachwycać, czy jury podzieli jego optymizm? W czwartek znowu leje, nikt nie zauważył, że w skrzynce na listy czeka upragniony werdykt. Piątek (ostatni dzień matury, koniec szkoły) – Adam wyjmuje zamoknięte dokumenty, skacze z radości- wygrałam casting, przechodzę do drugiej tury. Znowu nerwy bo podobno jakiś wirus i urzędy stoją.
Stało się, wracam na drogi, zaczynam nowy etap, czy jestem szalona? – nie wiem, ale teraz to bez znaczenia, mam immunitet – „żółte papiery”, zgadnijcie z jakim numerem?
6 x
Re: 245 GL 79'
No to teraz po mojemu - słowem wstępu, jak można dawać imię autu? Uwielbiam ten wóz, ale imienia nie będzie, a już na pewno nie żeńskie.
Niedawno udało się zakończyć długi okres wyczekiwania na ogarnięcie auta, rejestracje i śmiganie po drogach. Przejechałem przez ostatnie dni ponad 600km tym wozem i z każdym kilometrem odczuwam radość i sens włożonej ogromnej pracy w to auto. Poniżej wypiszę po kolei każdy aspekt który został zrobiony, jak przystało na umysł ścisły. Zdjęcia chciał bym dodać, ale jest ich tyle, że udostępniam link do folderu z porządnym wglądem fotograficznym w prace przy volvo.
A więc tak:
-blacharz wziął się za wstawienie reperaturek oraz ogarnienie paru newralgicznych miejsc, lakier w większości pozostał oryginalny, w miejscach roboty auto jest pomalowane, zależało nam na zachowaniu patyny, niestety miesza się ona teraz z miejscami z świeżą farbą, lecz efekt jest zadawalający
-przednia szyba została na nowo wklejona
-całe wnętrze rozebraliśmy
-wymieniliśmy uszkodzony zawór w nagrzewnicy
-wymieniłem deskę rozdzielczą na tą z dawcy, pęknięcie uzupełniłem, następnie całość pomalowałem, niestety w miejscu uzupełnionej dziury widać już lekkie pęknięcią wzdłuż dziury
-tata z pomocą dziadka elektryka zajęli się uporządkowaniem elektryki przy desce rozdzielczej
-dołożyliśmy wspomaganie kierownicy z dawcy
-maglownice wymieniliśmy na regenerowaną
-dołożyliśmy obrotomierz z dawcy
-tapicerka została zrobiona na nowo u tapicera
-boczki drzwi pomalowałem farbą do skai, kolor był dorabiany pod kolor skai
-bagażnik dostał nową wykładzinę, wszystkie listwy oczyściłem z rdzy (ileż z tym roboty) a następnie pomalowałem, plastiki w bagażniku pomalowałem
-umyłem/wyprałem wszystkie pasy bezpieczeństwa, bardzo to wszystkim polecam, super efekt
-szyny foteli oczyściłem z rdzy oraz pomalowałem
-uszczelniłem na nowo kratkę w bagażniku którą wylatuje powietrze z wnętrza
-wypolerowałem chromy
-lusterka wymieniliśmy na chromowane, udało się w przystępnej cenie kupić 3 lusterka, każde miało swoje wady, powstał z tego wszystkiego ładny komplet
-tata wszył pas podsufitki (ostanie ~10cm) z dawcy, na krawędzi przy klapie bagażnika materiał był poszarpany, zniszczony w paru miejscach
-założyłem system elektrycznie otwieranych drzwi (centralka, siłowniczki w drzwiach, poprowadzenie przewodów)
-poprowadziłem nowe kable do instalacji elektrycznie sterowanej sztywności tylnego zawieszenia (kompresor w bagażniku do tylnych amorów, przycisk na panelu centralnych z którego kontroluje się ciśnienie)
-założyłem oryginalne radio volvo
-wymieniłem zatrzask klapy bagażnika (ten pręt na aucie w bagażniku), część tą oczyściłem i pomalowałem
-wymieniliśmy zawiasy klapy bagażnika, stare były wyrobione
-tata poprowadził nowe kable w klapie bagażnika
-wymieniłem uszczelki zewnętrze przy szybach na te z USA od Dave'a
-koła zostały wypiaskowane i pomalowane proszkowo, kupiłem i wypolerowałem chromowane obręcze; od kupna auta były małe kapsle na środek kół; całość teraz bardzo mi się podoba, przebijają ten komplet jak dla mnie tylko korony
-naprawiłem ułamane nóżki trzymające grill
-wymieniłem 2 gumy zderzaków na takie same, w lepszym stanie, zdjęte z dawcy
-wyjąłem zbiornik paliwa, przepłukałem wewnątrz benzyną jeszcze przed pierwszym odpaleniem, oczywiście jak bak już był wyjęty to posłuchałem jak do mnie krzyczał aby go oczyścić z rdzy i pomalować
-wykładzinę z podłogi wyprałem
-metal na którym trzyma się ręczny do karoserii, oczyściłem z miejscowej rdzy i pomalowałem
-plastik dookoła ręcznego skleiłem w miejscu dwóch pęknięć i pomalowałem, wewnątrz pojemnika który się znajduje w tym plastiku włożyłem wycięty materiał - ten sam co w całym bagażniku
-metalowe blachy pod nogami kierowcy i przedniego pasażera które się demontuje oczyściłem z drobnej rdzy i pomalowałem
Tak wygląda lista prac które są do tej pory zrobione, niedługo dołoże roletę bagażnika (całość już leży u mnie pod łóżkiem), w garażu czeka na przygotowanie i pomalowanie przedliftowa dokładka pod przedni zderzak. Na klapie bagażnika w miejscu gdzie powinien być emblemat czeka lekka wgniotka na wyciągnięcie, emblemat czeka w szufladzie. Autem jeździ mi się komfortowo, no może hałas trochę jest uporczywy, z czasem pewnie zrobię porządnie wygłuszenie.
Prace przy aucie wspierali często forumowi koledzy, słowem wsparcia, doświadczeniem w wcześniej nieznanych mi rozwiązaniach oraz luźnym powiedzeniem, że nie tylko u mnie wszystko wydaje się iść pod górkę. Bardzo wszystkim za to serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że ze sporą częścią forum spotkamy sie już we wrześniu.
Volvo zarejestrowaliśmy na żółte tablice, głównym aspektem dla nas było korzystniejsze podejście ubezpieczyciela w przypadku jakieś szkody, czego nie zamierzamy nigdy przestudiować. Auto śmiga, parę spotkań aut klasycznych już zaliczyło, nie mówiąc o przejażdżkach po okolicy oraz nocowaniu w bagażniku na dziko z moim młodszym bratem ciotecznym...
Jeździć, nie umierać.
Link do zdjęć:
Niedawno udało się zakończyć długi okres wyczekiwania na ogarnięcie auta, rejestracje i śmiganie po drogach. Przejechałem przez ostatnie dni ponad 600km tym wozem i z każdym kilometrem odczuwam radość i sens włożonej ogromnej pracy w to auto. Poniżej wypiszę po kolei każdy aspekt który został zrobiony, jak przystało na umysł ścisły. Zdjęcia chciał bym dodać, ale jest ich tyle, że udostępniam link do folderu z porządnym wglądem fotograficznym w prace przy volvo.
A więc tak:
-blacharz wziął się za wstawienie reperaturek oraz ogarnienie paru newralgicznych miejsc, lakier w większości pozostał oryginalny, w miejscach roboty auto jest pomalowane, zależało nam na zachowaniu patyny, niestety miesza się ona teraz z miejscami z świeżą farbą, lecz efekt jest zadawalający
-przednia szyba została na nowo wklejona
-całe wnętrze rozebraliśmy
-wymieniliśmy uszkodzony zawór w nagrzewnicy
-wymieniłem deskę rozdzielczą na tą z dawcy, pęknięcie uzupełniłem, następnie całość pomalowałem, niestety w miejscu uzupełnionej dziury widać już lekkie pęknięcią wzdłuż dziury
-tata z pomocą dziadka elektryka zajęli się uporządkowaniem elektryki przy desce rozdzielczej
-dołożyliśmy wspomaganie kierownicy z dawcy
-maglownice wymieniliśmy na regenerowaną
-dołożyliśmy obrotomierz z dawcy
-tapicerka została zrobiona na nowo u tapicera
-boczki drzwi pomalowałem farbą do skai, kolor był dorabiany pod kolor skai
-bagażnik dostał nową wykładzinę, wszystkie listwy oczyściłem z rdzy (ileż z tym roboty) a następnie pomalowałem, plastiki w bagażniku pomalowałem
-umyłem/wyprałem wszystkie pasy bezpieczeństwa, bardzo to wszystkim polecam, super efekt
-szyny foteli oczyściłem z rdzy oraz pomalowałem
-uszczelniłem na nowo kratkę w bagażniku którą wylatuje powietrze z wnętrza
-wypolerowałem chromy
-lusterka wymieniliśmy na chromowane, udało się w przystępnej cenie kupić 3 lusterka, każde miało swoje wady, powstał z tego wszystkiego ładny komplet
-tata wszył pas podsufitki (ostanie ~10cm) z dawcy, na krawędzi przy klapie bagażnika materiał był poszarpany, zniszczony w paru miejscach
-założyłem system elektrycznie otwieranych drzwi (centralka, siłowniczki w drzwiach, poprowadzenie przewodów)
-poprowadziłem nowe kable do instalacji elektrycznie sterowanej sztywności tylnego zawieszenia (kompresor w bagażniku do tylnych amorów, przycisk na panelu centralnych z którego kontroluje się ciśnienie)
-założyłem oryginalne radio volvo
-wymieniłem zatrzask klapy bagażnika (ten pręt na aucie w bagażniku), część tą oczyściłem i pomalowałem
-wymieniliśmy zawiasy klapy bagażnika, stare były wyrobione
-tata poprowadził nowe kable w klapie bagażnika
-wymieniłem uszczelki zewnętrze przy szybach na te z USA od Dave'a
-koła zostały wypiaskowane i pomalowane proszkowo, kupiłem i wypolerowałem chromowane obręcze; od kupna auta były małe kapsle na środek kół; całość teraz bardzo mi się podoba, przebijają ten komplet jak dla mnie tylko korony
-naprawiłem ułamane nóżki trzymające grill
-wymieniłem 2 gumy zderzaków na takie same, w lepszym stanie, zdjęte z dawcy
-wyjąłem zbiornik paliwa, przepłukałem wewnątrz benzyną jeszcze przed pierwszym odpaleniem, oczywiście jak bak już był wyjęty to posłuchałem jak do mnie krzyczał aby go oczyścić z rdzy i pomalować
-wykładzinę z podłogi wyprałem
-metal na którym trzyma się ręczny do karoserii, oczyściłem z miejscowej rdzy i pomalowałem
-plastik dookoła ręcznego skleiłem w miejscu dwóch pęknięć i pomalowałem, wewnątrz pojemnika który się znajduje w tym plastiku włożyłem wycięty materiał - ten sam co w całym bagażniku
-metalowe blachy pod nogami kierowcy i przedniego pasażera które się demontuje oczyściłem z drobnej rdzy i pomalowałem
Tak wygląda lista prac które są do tej pory zrobione, niedługo dołoże roletę bagażnika (całość już leży u mnie pod łóżkiem), w garażu czeka na przygotowanie i pomalowanie przedliftowa dokładka pod przedni zderzak. Na klapie bagażnika w miejscu gdzie powinien być emblemat czeka lekka wgniotka na wyciągnięcie, emblemat czeka w szufladzie. Autem jeździ mi się komfortowo, no może hałas trochę jest uporczywy, z czasem pewnie zrobię porządnie wygłuszenie.
Prace przy aucie wspierali często forumowi koledzy, słowem wsparcia, doświadczeniem w wcześniej nieznanych mi rozwiązaniach oraz luźnym powiedzeniem, że nie tylko u mnie wszystko wydaje się iść pod górkę. Bardzo wszystkim za to serdecznie dziękuję i mam nadzieję, że ze sporą częścią forum spotkamy sie już we wrześniu.
Volvo zarejestrowaliśmy na żółte tablice, głównym aspektem dla nas było korzystniejsze podejście ubezpieczyciela w przypadku jakieś szkody, czego nie zamierzamy nigdy przestudiować. Auto śmiga, parę spotkań aut klasycznych już zaliczyło, nie mówiąc o przejażdżkach po okolicy oraz nocowaniu w bagażniku na dziko z moim młodszym bratem ciotecznym...
Jeździć, nie umierać.
Link do zdjęć:
- Załączniki
-
- received_281124733212070.jpeg (1.02 MiB) Przejrzano 5825 razy
-
- received_588530065180082.jpeg (454.91 KiB) Przejrzano 5825 razy
-
- received_305657157250072.jpeg (737.52 KiB) Przejrzano 5825 razy
-
- received_335387390804798.jpeg (451.68 KiB) Przejrzano 5825 razy
-
- received_2738271453085170.jpeg (426.12 KiB) Przejrzano 5825 razy
11 x
Re: 245 GL 79'
Petarda. Gratulacje. Jest nadzieja w młodzieży. Już nie mogę doczekać się września
1 x