965 Turbo - Koriolan

Zaprezentuj swoją cegłę i aktualizuj na bieżąco swój temat
Awatar użytkownika
bnw
Posty: 1279
Rejestracja: 30 lipca 2018, 21:59
Lokalizacja: gdzieś w okolicach Krakowa

965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: bnw »

Wkręcona w dębową płytę świeciła tabliczka radiografu. Takich już nie produkują — śmieszne, odlane w mosiądzu ozdóbki okalały tarczę... Odkręcał szybko śruby, ujmując je ostrożnie końcami palców, szarpnął obsadę, została mu w dłoni — odwrócił metalowe pudełko. Na spodniej stronie wyryty był w złocistym mosiądzu jeden wyraz: KORIOLAN.
Wszystkie cytaty pochodzą z opowiadania Stanisława Lema "Terminus", ze zbioru "Opowieści o pilocie Pirxie".

Ostatni wpis: 10.07.2020 - gazy wszelkiego rodzaju;
Ostatni zapisany przebieg: 253 638km -- 6 025km od zakupu;
Koszta paliwa: 6 785 PLN;
Koszta wszelkie inne: 27 083 PLN
Odnośnik do spritmonitora: https://www.spritmonitor.de/en/detail/975171.html
Odnośnik do "galerii" zdjęć: http://byk.oa.uj.edu.pl/~iwan/Photo/Koriolan/
_______________________________________________________________________

Jak zapewne część z Was kojarzy, na forum volvorwd pojawiłem się jakoś w wakacje - przyczyna tegoż zdarzenia była prosta, pogarszający się stan używanego dotychczas jako codzienne auto "transportowe" Passata B3 skłonił mnie do poszukiwania alternatywy. Pod uwagę brałem trzy możliwości - kupno kolejnego Passata B3 - tym razem w wersji syncro, z myślą o wstawieniu silnika 2.9VR6, kupno Audi 100 C3/C4 w wersji Avant Quattro (co byłoby poniekąd powrotem do korzeni, moim pierwszym samochodem było "cygaro" sedan), lub kupno Volvo serii 700 lub 900, także w wersji kombi. Analiza rynku, dokładne zapoznanie się z możliwościami każdego pojazdu oraz "od zawsze" występująca chęć posiadania klasycznego Volvo szybko spowodowały, że na placu boju pozostał tylko jeden kandydat, w zasadzie w dwóch wersjach: albo 965 przedliftowa, z whiteblockiem, albo 945 z redblockiem i skrzynią manualną.

Wakacje nie sprzyjały poszukiwaniu samochodu - mało co trafiało na sprzedaż, a jeśli jeszcze uwzględnić szczegółowe wymagania - jak choćby elektryczne lustra, niezbędne gdy chce się ciągnąć przyczepę z końmi, elektryczne fotele - dla dwójki marudnych i aspołecznych kierowców, elektryczne szyby wszędzie - jak się załaduje auto pod dach, to łatwiej dokładać przez okno, prawda? - to już w ogóle była kaplica. Do tego brak czasu, żeby pojechać obejrzeć jakieś auto - wszystkie daleko, cały dzień wypada z życiorysu, a tu za pasem duża konferencja, którą miałem kierować, co mocno ograniczało możliwość wzięcia wolnego. W rezultacie oglądałem jeden samochód - amerykańską 960 spod Leszna, auto, o którym w pewnym momencie wiedziałem chyba więcej, niż Sprzedający (historia zatrudnienia poprzedniego właściciela to coś, czego nie każdy próbuje szukać...); niestety, wóz ten wymagał bardzo głębokiego remontu, bo na "dzień dobry" nie oferował szansy poruszania się o własnych siłach. Trzeba było odpuścić.

Drugi "pacjent" trafił się w czasie wyjazdu służbowego, co było dość istotne o tyle, że znów nie miałem szans jechać oglądać samochodu - była to bardzo ładna 945 od @macie_kesz, której jedyną "wadą" była odległość - Tczew to jednak dość daleko od Krakowa... w międzyczasie dołączyłem do facebookowej grupy Volvo 100/200/300/700/900, gdzie zacząłem szukać auta - i trafił się pacjent numer trzy: czarne 965 US z ciekawą historią - po amerykańskim wojskowym, który służył w Niemczech; auto było ogłoszone jako bardzo zadbane, z wymienianym silnikiem i skrzynią (papranina gazownika, który nie umiał obsłużyć starszego wtrysku), zdjęcia też wyglądały przyzwoicie. Niestety, właściciel miał jeszcze mniej czasu, przez co sprawa się ciągnęła...

I jak to bywa, w pewnym momencie przypadkiem trafiło się kolejne ogłoszenie. Zdjęcia z zewnątrz nie porywały: zwykła 960, w dość nudnym kolorze, do tego ze śladami po męczącym życiu:
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Ale było też coś, co spowodowało, że jeszcze tego samego dnia napisałem do ogłaszającego samochód, Mariusza - który przesłał mi numer do właściciela, Jarka. Te rzeczy widać na zdjęciach:
Obrazek
Obrazek

Nie dość, że auto posiadało obrzydliwe, czerwone wnętrze, przywodzące na myśl odrażające amerykańskie kompaktowe paście pokroju Chryslera LeBarona z ery malaise, to pod maską znajdował się jedyny trubodoładowany silnik benzynowy, który trafił do modelu 960: szesnastozaworowy redblock B204FT - najrzadszy chyba motor w serii 900 (a nie wiem, czy i w całej rodzinie 700/900). Godzinna rozmowa z Jarkiem dość mocno nastawiła mnie na tak - ok, wóz był faktycznie mocno zmęczony, do tego sporo rzeczy miało status "nieznany", ale było to to, czego szukałem: auto tak bardzo inne od wszystkich, że chyba bardziej się już nie dało... (re5pect - teraz już wiem, czerwone turbo-półskóry ;)). Do tego silnik został częściowo ogarnięty, a moc została podniesiona poprzez zwiększenie doładowania turbiny (według TB powinno być około 220-230KM). Wisienką na torcie była skrzynia - uszkodzona M46 ustąpiła miejsca Getragowi M90, wraz ze specjalnie dopasowanym sprzęgłem i widelcem od Volvo 850. Był tylko jeden problem - dwóch nie mogłem kupić, a oba były ciekawe...

Sprawa rozwiązała się sama niedługo później: dostałem telefon od właściciela czarnego whiteblocka: pękł pasek rozrządu... To definitywnie zamykało sprawę, Jemu zależało na remoncie auta i sprzedaży po jego wykonaniu, mnie czas się kończył - był pierwszy tydzień września, a samochód musiał trafić do Krakowa przez końcem tegoż miesiąca - tak, bym mógł spokojnie wziąć urlop, przywieźć auto i dokonać wszelkich formalności. Szybko zadzwoniłem do Kielc, ustaliłem termin oględzin, poprosiłem o bardzo krótką rezerwację - ot tyle, żebym na darmo nie kupował biletu - i po raz wtóry przejrzałem "Essential Buyer's Guide" dla serii 700/900. W końcu, rankiem 11 września rozsiadłem się wygodnie w należącym do PKP IC elektrycznym zespole trakcyjnym ED160. Po półtorej godziny pociąg trafił na stację docelową, gdzie wysiadłem, próbując znaleźć wyjście, choć nie wiedziałem, które,
więc zamiast szukać schodków najbliższego przejścia, z rozbiegu wspiął się na górę — i zobaczył ją z daleka.
Wyższa od wszystkich innych rakiet, stała osobno, wysoka jak wieża. Takich nie budowano od lat.
Potem wszystko przebiegło dość normalnie - jazda próbna, oględziny u Jarka i Mariusza w warsztacie, obmacywanie od każdej strony, wizyta pod spodem, gdzie
Szedł oczami od ściany do ściany, widział plątaninę łatanych kabli, skorodowane płyty izolacji, żelazne koła ręcznego opuszczania hermetycznych grodzi, wyświechtane od dotyku rąk, spłowiałą czerwień rozrządu gaśnic — wszystko było tak zakurzone, tak stare...
No, z tą rdzą to może przesada - właściciel zapytany o stan blacharski spodu wyciągnął skądś wielką śrubę, po czym uderzył nią kilkakrotnie w różnych miejscach podwozia. Efekt był... żaden - nawet kurz się podniósł, tak dobry był stan karoserii. Cóż było robić - po krótkiej konsultacji z mechanikiem, który na gorąco oglądał podesłane przeze mnie zdjęcia padły sakramentalne słowa "pisz pan umowę, bo czasu nie mam". Do Krakowa dotarłem wieczorem swoim pierwszym Volvo. Jak wyglądała ta podróż?

Kod: Zaznacz cały

	Z pewną nieśmiałością usiadł w fotelu kierowcy, momentalnie się zapadając. Powodził oczyma po antycznym wręcz wnętrzu, przejechał palcami po pluszowych osłonach przyokiennych, w irracjonalnym, bordowym kolorze. Dotknął tablicy rozdzielczej, próbując wepchnąć na miejsce częściowo wyrwaną kratkę głośnika – bezskutecznie. Przejrzał klucze, które dostał od mechanika, wybrał ten, który wydawał się pasować, włożył do stacyjki, zaklął pod nosem, gdy wyczuł znajomy opór przy próbie przekręcenia, wyjął klucz, wybrał inny – ten pasował.
	Tablica rozdzielcza ożyła, zalewając wnętrze czerwienią i żółcią kontrolek. Obejrzał zegary i zagwizdał cicho, spostrzegając niewielki wskaźnik turbodoładowania, ukryty pod głównym obrotomierzem. Położył rękę na selektorze skrzynki przekładniowej, oparł nogi na pedałach sprzęgła i akceleratora, zawahał się jeszcze na sekundę i – w końcu – uruchomił elektryczny rozrusznik.
	Silnik odezwał się niemal od razu, powietrze rozdarł grzmot spalin, wyrzucanych nie tyle z końcowego tłumika, co z szerokiego rozdarcia na jego boku, nozdrza wypełniła woń niedopalonego paliwa. Wskazówka obrotomierza szybko wyskoczyła do góry, silnik przyspieszył, więc prędko cofnął prawą nogę, akcelerator wrócił do pozycji zerowej, obroty momentalnie poszły w dół, maszyną zatrzęsło, mignęły lampki kontrolne, ale po chwili silnik ustabilizował swoją pracę, a trzęsienie ustało. Szybko wepchnął do oporu przycisk zamykania szyby, smród zelżał, podobnie dźwięk stał się cichszy. Zauważył, że jedna z lampek wciąż mruga na czerwono – zapomniał zapiąć pasów. Zastanawiając się, w jaki sposób komputer wie, że się nie zapiął – czujnik nacisku? Czy po prostu czujnik w klamrze? Przecież bez kierowcy na fotelu maszyna nie powinna jechać, więc starczy wstawić czujnik do klamry, co jest prostsze – sięgnął po pas, wcisnął na oślep do klamry. Mruganie ustało. Nie było co się namyślać – przesunął selektor w pozycję pierwszego biegu,  zwolnił hamulce parkingowe, delikatnie wcisnął akcelerator, jednocześnie cofając sprzęgło. Powoli, bez pośpiechu wyprowadził wóz z parkingu, włączył się do ruchu i skierował ku głównej trasie. 	Maszyna zareagowała na jego działania z wyczuwalną niechęcią, każde przyspieszanie powodowało wzrost drgań, z łatwością wyczuwalnych na kierownicy, a każde hamowanie – okrutny łomot zastanych hamulców. Raz czy dwa prawie żegnał się z życiem, gdy musiał awaryjnie hamować, a zamiast szybkiego wytracania chyżości patrzył bezradnie, jak wskazówka szybkościomierza leniwie opada, przy akompaniamencie huku dochodzącego z każdego chyba koła. No, to szykuje się ciekawa podróż! - pomyślał, zastanawiając się, czy aby na pewno decyzja o wyborze  była dobra. Na zmianę decyzji było jednak już za późno i dobrze o tym wiedział.
	Za oknami krajobraz zmienił się znacznie i gęsta zabudowa miejska ustąpiła miejsca znacznie luźniejszym przedmieściom, aż w końcu znalazł się na asfaltowej pustyni rozlanej pośród pól sięgających po horyzont, z rzadka tylko przerywanych niewielkim szpalerem drzew. Zachęcony pustką na drodze postanowił sprawdzić, co maszyna potrafi – dwieście trzydzieści koni mechanicznych to przecież nie byle co! - i gdy znalazł się na prostej drodze po wyjechaniu z zakrętu wcisnął mocniej pedał akceleratora. Z początku nie działo się nic: wskazówka szybkościomierza, jak powoli pięła się w górę, tak dalej kontynuowała swoją nieśpieszną podróż – 60, 65, 70... Wskaźnik turbodoładowania co prawda podszedł do góry, ale nieznacznie: przesunął się może do  połowy skali. Nie było co się oszukiwać, wiele się nie stało. Zawiedziony brakiem efektu postanowił zaryzykować i wcisnął akcelerator do oporu. Wskazówka turbodoładowania drgnęła i ruszyła żwawiej. Chyżość dalej powoli rosła, 85, 90, 95... aż do momentu, gdy wskazówka turbodoładowania zaczęła być bliżej końca skali, niż jej połowy. Wtedy stało się coś nieoczekiwanego: słabo słyszalny zza dźwięku otoczenia świst nabrał na sile, maszyna jakby uniosła się lekko do przodu, a miękki fotel stał się jeszcze miększy, gdy przyspieszenie docisnęło go do oparcia. Przez chwilę patrzył jak zahipnotyzowany na migające w szybach, rozmazane nieliczne drzewa i podobnie rozlane białe przerywane linie na asfalcie. Zerknął na tablicę – w przeciągu tej chwili, gdy dał się rozkojarzyć przyspieszeniu zaczęli robić 160 kilometrów na godzinę, a i to nie był koniec – szybko odpuścił akcelerator. Wskazówka turbodoładowania, niczym spłoszona, odskoczyła do połowy skali. Z cichym westchnieniem turbosprężarka wróciła do swego ospałego stanu bazowego, na szybkościomierzu szaleńcza pogoń również miała się ku końcowi, co prawda nim stopa zareagowała na wysłany przez mózg sygnał udało się dojść do 180, ale gdy tylko odpuścił akcelerator, wskazówka poczęła mozolnie wracać w lewe obszary zegara. Docisnął hamulec, znowu rozległ się potworny hurgot okładzin trących o rozgrzany metal, prędkość opadła do 100. Drzewa już nie rozmazywały się w oczach, silnik pracował równo i cicho, koła szumiały monotonnie po asfalcie i zdawać się mogło, że pogoń sprzed chwili nigdy nie miała miejsca...
Tekst, obawiam się, mocno grafomański, ale chciałem się trochę podszkolić w pisaniu nie-branżowych tekstów (czytaj: coś więcej, niż zdania pojedyncze i dużo, dużo, dużo liczb)...

Zaraz po przyjeździe samochód został wymyty, paliwo uzupełnione pod korek, trafił na pierwsze oględziny do mechanika, wnętrze zderzyło się z odkurzaczem i ścierkami. Mlecznobiałe kierunkowskazy trafiły do pudła z częściami zamiennymi, a w ich miejsce trafiły dość porządne zamienniki (ładnych używanych nie szło znaleźć). Przy okazji przelutowałem też wtyczki do świateł pozycyjnych i kierunkowskazów, gdyż światła te świeciły się z rzadka i niechętnie.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Oprócz auta przywiozłem też multum części zapasowych, a chwilę później sam zacząłem dobierać dodatkowe elementy:
Obrazek

Korzystając z chwili wolnego, udało mi się zrobić kilka zdjęć całości samochodu - widać na nich, ile jeszcze pracy trzeba będzie włożyć:
Pancerz wyglądał, jakby go na przemian smarowano klejem i nacierano zmieszanymi z gliną szmatami. Kiedyś próbowano dodawać do powłokowych tungstenów włókna azbestowego karbidku. Kiedy się taki statek przypalił parę razy na hamowaniu atmosferycznym, wyglądał jak obdzierany ze skóry — cały w strzępach. Nie warto było ich zdzierać — wnet wyłaziły.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Podobnie jak i poszycie z karbidku, tak i powłoka lakiernicza tej 960 wyglądają "oryginalnie" - przedpoprzedni właściciel dysponował dużą ilością czasu, niezliczonymi zapasami srebrzanki o kompletnym brakiem poczucia estetyki - jeśli coś było otarte, albo obite, albo pewnie podrdzewiałe - malował to srebrzanką. W efekcie karoseria ma różnego rodzaju "plamy", od kilkucentymetrowych, po wielkie połacie ubzdryngolone tym płodem myśli lakierniczej. W sumie jest tego plus - rdzy nie ma. Tylna klapa dostała buziaka i nadaje się na przemiał.
Szyby - teoretycznie przyciemniane profesjonalnie, ale 1) w aucie ciemno, jak w karawanie, 2) folia odłazi i łuszczy się.

Co dalej? Bok auta z lewej strony ma inne listwy...
(...) wymieniono pancerze dziobowe, szesnaście sekcji pokładów, wręgi obsady reaktora, grodzie hermetyczne...
Obrazek

Jak widać na zdjęciu - "coś" stało się też z listwami przyszybowymi. Na całej lewej stronie są różne lata produkcji szyb, listwy boczne i górne - prawdopodobnie auto miało mocno skancerowany bok. Pod spodem brak śladów tejże katastrofy, na szczęście. Kiedy miała miejsce? Najnowsza szyba pochodzi z 1995 roku. Co ciekawe - wygląda na to, że oryginalnie były "wąskie" listwy przy oknach, jak w 940.
Na wzniesieniu stały budzące rozmiarami szacunek fotele pilotów, zwaliste, z siedzeniem w kształcie głębokiego negatywu ludzkiego ciała — zapada się w nie po pierś.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Obrazek

Zgodna opinia kolegów z pracy - wygląda jak auto alfonsa. I to jest piękne!
Kalkulatory — takich jeszcze nie widział. Ich twórca musiał się zapatrzyć w organy. Zegarów na pulpitach było jak maku — trzeba by mieć ze sto oczu, aby je naraz ogarnąć.
Obrazek

A tak prezentowała się całość na chwilę przed oddaniem do warsztatu:
Obrazek
Obrazek

Samochód trafił na dość dogłębną naprawę, obejmującą m.in.:
- regenerację przekładni kierowniczej, wraz z wymianą wszelkich drążków, gałek itp.;
- remont przednich hamulców - tarcze TRW, klocki Brembo;
- wymianę wszystkich "pozarozrządowych" pasków;
- kompletną odbudowę wydechu - za rurą odchodzącą od turbosprężarki wszystko jest nowe, katalizator, rury, tłumiki... przyjemny, basowy odgłos;
- wymianę świec, kabli, oleju, płukankę silnika;
- bodaj ośmiokrotne płukanie układu chłodzenia, tak potworny brud tam siedział...
- wymianę opon i felg - Novy zostały zamienione na Palce Orvandila, obute w fińską jazdę zaczepną...
- "nowy" akumulator - Volvo AGM dużej pojemności, zastąpił maliznę dedykowaną do Civica, przyblokowaną jakąś kłodą drewnianą - patent gazownika na znalezienie miejsca pod kąkuter...
- i jeszcze trochę rzeczy, które opiszę, jak znajdę kartkę i dostanę zdjęcia.

Tak auto prezentowało się na parkingu przed warsztatem - 10 lat starsze dzięki kołom, a to jest super :D
Obrazek

W czasie, gdy auto się "robiło", trafiło mi się kilka elementów - przede wszystkim, tablice i nalepki
Obrazek
Oraz ten fajny grill - nieco uszkodzona była ramka, więc z dwóch składałem jeden
Obrazek

Efekt prac wygląda na ten moment tak:
Obrazek

Plany... przede wszystkim, zrobienie "żeby działało". Potem - doposażenie tak, jak chciałbym (np. hak z instalacją 13pin, radio ze zmieniarką, kanapa na karły). Na końcu - odświeżenie z zewnątrz.

Uff... chyba z godzinę to pisałem! Postaram się na bieżąco odświeżać temat. Aha - widzę, że zdjęcia "surowe" wchodzą obrócone o 90 stopni - postaram się zaraz wrzucić je na jakiś hosting, choć o tyle mnie to martwi, że u siebie na serwerze mam je po wsze czasy... pewnie forum olewa EXIFy. No nic, ufam, że zdążę z wymianą nim komuś łeb się przekręci na stałe o 90 stopni...

No, i żeby nie było - wszelkie uwagi mile widziane. Dopiero się uczę Volvo, ale mam nadzieję, że zostanę w tym temacie na dłuuugie lata :)
Ostatnio zmieniony 10 lipca 2020, 22:19 przez bnw, łącznie zmieniany 11 razy.
2 x
Jest:
'94 945 2.3 US, '92 245 2.3, '91 965 2.0T 16v, '87 764 2.8
'02 A2, '01 GC WJ, '00 A8, '95 + '93 Escort LX, '92 Passat, '90 Crown Victoria, '87 Colony Park
Było:
'92 Disco V8, '91 Escort LX, '91 964 3.0, 89 765 2.4, '90 Audi 100, '88 Terrano
Awatar użytkownika
endriugto
Posty: 3655
Rejestracja: 28 października 2015, 15:26
Lokalizacja: Skórzewo 509 315 886

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: endriugto »

To ja krótko. Gratulację. Widać w Tobie pasję i to nas cieszy. A za czerwone wnętrze to niektórzy na tym forum dali by się pokroić :D
0 x
zachatąwujta
Posty: 118
Rejestracja: 15 lutego 2018, 15:03

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: zachatąwujta »

No i trzeba było kupić ładne A6 C4 w quattro z ACK pod maską a nie poloneza-wynalazka do ,którego nie ma części. Jak śliwka w kompot.
0 x
Awatar użytkownika
sambo
Posty: 1033
Rejestracja: 06 października 2014, 10:49

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: sambo »

Gratulacje cegły i pasji do pisania o cegle!

Gdybyś potrzebował zapasowy silnik B204FT (kompletny!!! z czujnikami i sterownikami) to mam w garażu.
Szerokości

sambo

ps. co to za dziwne tablice ?
1 x
Obrazek
Awatar użytkownika
bnw
Posty: 1279
Rejestracja: 30 lipca 2018, 21:59
Lokalizacja: gdzieś w okolicach Krakowa

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: bnw »

Panowie,

Dziękuję za miłe słowa! Spróbuję jeszcze uzupełnić tekst o różne drobiazgi, które wpadły między zakupem, a "rozszerzoną naprawą bieżącą". Jeżeli chodzi o konkretne zapytania:

@endriugto: Zaraz po dotarciu do Krakowa posłałem Jarkowi smsa z podziękowaniami za transakcję. Odpisał, że jeślibym się rozmyślił, to jest kilka osób, które to auto bardzo, bardzo chce...

@zachatąwujta: Znając moją bezmyślność kupiłbym 220 avant turbo quattro, albo S4 AAN. Moje pierwsze Audi miało pod maską NF-II ze skrzynią VW097 -> tego nikt nie potrafił naprawić i nikt nie miał części. ACK, a w zasadzie jego odmianę (APR) mam pod maską A8 D2. Fajny motor, ale namówienie go do takiego przyspieszania, jak 960 wymaga obrabowania banku...

@sambo: Kojarzę ogłoszenie - myślałem, że już go sprzedałeś, to ten z ~90 tysięcy przebiegu? Co do tablic to są to "nowe", "amerykańskie" blachy. Wymarzyła mi się rejestracja K960 i stylizacja na US (no bo to czerwone wnętrze...) - po czym zorientowałem się, że USowe 900 nie mają specjalnie wyciętego miejsca na wąską tablicę, a "mój" WKom ma zakres tablic 0-200. Niestety, 069 było niedostępne ;), więc wziąłem te blachy + wykombinowałem podstawy pod rejestrację. To oryginalne części do wersji amerykańskich (choć nie do 900), przez co nasza tablica wygląda dość dziwnie (ona ma wymiar taki, jak rozstaw otworów pod śruby w tablicach ze Stanów) -> aczkolwiek nieoficjalnie się mówi, że mają zmieniać rozporządzenie i wymieniać je na poprawione, większe. Szczególnie, że w niektórych WKom podobno brakuje już numerów - w moim rejonie mało kto o to pyta (ok. 40 numerów wydanych w pół roku).
0 x
Jest:
'94 945 2.3 US, '92 245 2.3, '91 965 2.0T 16v, '87 764 2.8
'02 A2, '01 GC WJ, '00 A8, '95 + '93 Escort LX, '92 Passat, '90 Crown Victoria, '87 Colony Park
Było:
'92 Disco V8, '91 Escort LX, '91 964 3.0, 89 765 2.4, '90 Audi 100, '88 Terrano
Awatar użytkownika
dom?n
Administrator
Posty: 3037
Rejestracja: 01 października 2014, 00:10
Lokalizacja: Poznań
Kontakt:

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: dom?n »

Szacuneczek za to wprowadzenie. Czekam na następne części :)

Rozumiem miłość do tej tapicerki, też bym uległ. Jest wspaniała.
0 x
940 Turbo '91 · dekwadrat · poznańskie klasyki nocą
re5pect pisze: Jeżeli chcesz żeby Twoje RWD dobrze się prowadziło w zakrętach, było szybkie, dobrze hamowało, a to wszystko bez wydawania taczki pieniędzy na modyfikacje to polecam zakup BMW :D
Awatar użytkownika
endriugto
Posty: 3655
Rejestracja: 28 października 2015, 15:26
Lokalizacja: Skórzewo 509 315 886

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: endriugto »

Zrobiłem sobie tablice w faktucznym formacie USA na allegro i czekam z utęsknieniem aż zrobią urzędowo prawdziwy rozmiar USA.
0 x
Awatar użytkownika
Maciek4530
Posty: 1225
Rejestracja: 07 listopada 2016, 20:12
Lokalizacja: Zakopane/Kraków
Kontakt:

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Maciek4530 »

Wóz prezentuje się zacnie, chociaż te blachy... :evil: Tak czy siak powodzenia w odszczurzaniu wozu, mam nadzieję że używając forumowo - faceebokowej społeczności złożysz wóz do kupy i doposażysz w potrzebne fanty. :D
0 x
Awatar użytkownika
Milco
Posty: 216
Rejestracja: 29 października 2016, 19:24
Lokalizacja: Warszawa / Kędzierzyn-Koźle

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: Milco »

Powodzenia w ogarnianiu. 960-tka, a szczególnie z tym silnikiem potrzebuje dużo miłości ;)
Tym bardziej jeśli poprzedni użytkownik / użytkownicy mieli "ciut kontrowersyjne" pomysły na rozwiązywanie problemów (m.in. wspomniana srebrzanka, czy...listwa chrom przykręcona na blachowkręty :evil: )
0 x
Awatar użytkownika
JoeM
Posty: 1839
Rejestracja: 23 listopada 2014, 15:49
Lokalizacja: Poznań / Wiry
Kontakt:

Re: 965 Turbo - Koriolan

  • Cytuj
  • zaloguj się, by polubić ten post

Post autor: JoeM »

Ciekawy wątek. Fajne auto. Sporo czytania. Będzie audiobook :)
1 x
ODPOWIEDZ