"Góralskie" 240DL 87'
: 02 marca 2018, 20:20
Co prawda z 1,5 rocznym opóźnieniem ale zawsze, prezentuje większości znane sypiące się 240DL z 1987, które odkupiłem od typowego hipstera aka mirka motoryzacji...
"Przedmowa"
Samochód od wyjazdu z salonu przebył długą drogę nim trafił w moje ręce:
-pierwszym właścicielem był szwed, który prowadził dokładnie dokumentacje samochodu, utrzymywał go w stanie oryginalnym - ogólnie dbał o czerwoną cegłę jak należy
-drugi właściciel: także szwed, w czasie użytku doprowadził do sporego zużycia samochodu (fotele przód zaliczyły śmietnik) a w ich miejsce trafiły przerobione fotele z V70, tył został obszyty materiałem z tego samego modelu (ten sam krój), zdemontował "nakładkę" na kolektor, całą puszkę z filtrem powietrza i zamontował stożek..., . Dołożone zostały przednie elektryczne szyby oraz zdalny centralny zamek. Dokumentacja nadal prowadzona, jednak papiery z napraw już się nie znalazły ~ przebieg około 300k km
-trzeci właściciel "mirek" z Kościeliska :za kadencji tego otóż Pana, z samochodu usunięte zostały listwy drzwi, progów oraz przednie chlapacze - obniżył przód oraz założył 17" felgi z oponami niskoprofilowymi. Wszystko było by w miarę ok, gdyby nie robota "blacharza" a raczej "rzeźbiarza" który połatał podłogę (to akurat wyszło mu dosyć dobrze czego nie można powiedzieć o zewnętrznej powierzchni) oraz "zamaskował" otwory na spinki oraz zaszpachlował dolne części błotników (między kołem a kabiną). Samochód naprawiany chałupniczymi metodami, używany co prawda tylko w sezonie (na co wskazywały opony na 3 replikach i 1 oryginale Virgo pochodzące z 2003 roku (miały nawet kolce ) , ale niestety bez większego zamiłowania - tak jak wyżej wspominałem "hipsterowóz". W samochodzie została również zainstalowana butla z LPG.
-czwarty właściciel - czyli ja we własnej osobie, student, zakochany w Volvo RWD od momentu gdy do rodziny trafiło w okolicach 2005 roku 340DL w stanie niemal salonowym od dwójki staruszków którzy traktowali go jak swoje jedyne dziecko (a co lepsze mieli na nazwisko Małysz ). Samochód zakupiony za pieniądze za sprzedaż pierwszego samochodu (Fiat Punto MK1. z 1999r. z przebiegiem 114k km ;D ) dnia 17.09.2016 roku.
"Co zastałem i zrobiłem"
Z rzeczy wartych zauważenia (do wysokości połowy drzwi) oryginalny lakier, po polerce i zabiegach kosmetycznych wciąż wygląda dosyć dobrze, koniec rury wydechowej wykonany z nierdzewki, brak rdzy na tylnym pasie, wnękach na zapasówki, potwierdzony przebieg 356k km w momencie zakupu - silnik działa bez zarzutów, skrzynia poprawnie zmienia biegi.
Silnik jaki jest zamontowany w tym pojeździe to B230F ze skrzynią AW70, do dzisiaj nie miałem z jednym oraz drugim "sprzętem" problemu
Pierwszego dnia po zakupienie, samochód wewnątrz wyglądał następująco: Patrząc na komorę silnika, oraz w wnętrze chyba każdy widzi że nie była to igła, nawet nie były to widły a zajechana cegła. Z racji ograniczenia do 5 zdjęć w tym miejscu kończę pierwszą część tego wywodu
"Przedmowa"
Samochód od wyjazdu z salonu przebył długą drogę nim trafił w moje ręce:
-pierwszym właścicielem był szwed, który prowadził dokładnie dokumentacje samochodu, utrzymywał go w stanie oryginalnym - ogólnie dbał o czerwoną cegłę jak należy
-drugi właściciel: także szwed, w czasie użytku doprowadził do sporego zużycia samochodu (fotele przód zaliczyły śmietnik) a w ich miejsce trafiły przerobione fotele z V70, tył został obszyty materiałem z tego samego modelu (ten sam krój), zdemontował "nakładkę" na kolektor, całą puszkę z filtrem powietrza i zamontował stożek..., . Dołożone zostały przednie elektryczne szyby oraz zdalny centralny zamek. Dokumentacja nadal prowadzona, jednak papiery z napraw już się nie znalazły ~ przebieg około 300k km
-trzeci właściciel "mirek" z Kościeliska :za kadencji tego otóż Pana, z samochodu usunięte zostały listwy drzwi, progów oraz przednie chlapacze - obniżył przód oraz założył 17" felgi z oponami niskoprofilowymi. Wszystko było by w miarę ok, gdyby nie robota "blacharza" a raczej "rzeźbiarza" który połatał podłogę (to akurat wyszło mu dosyć dobrze czego nie można powiedzieć o zewnętrznej powierzchni) oraz "zamaskował" otwory na spinki oraz zaszpachlował dolne części błotników (między kołem a kabiną). Samochód naprawiany chałupniczymi metodami, używany co prawda tylko w sezonie (na co wskazywały opony na 3 replikach i 1 oryginale Virgo pochodzące z 2003 roku (miały nawet kolce ) , ale niestety bez większego zamiłowania - tak jak wyżej wspominałem "hipsterowóz". W samochodzie została również zainstalowana butla z LPG.
-czwarty właściciel - czyli ja we własnej osobie, student, zakochany w Volvo RWD od momentu gdy do rodziny trafiło w okolicach 2005 roku 340DL w stanie niemal salonowym od dwójki staruszków którzy traktowali go jak swoje jedyne dziecko (a co lepsze mieli na nazwisko Małysz ). Samochód zakupiony za pieniądze za sprzedaż pierwszego samochodu (Fiat Punto MK1. z 1999r. z przebiegiem 114k km ;D ) dnia 17.09.2016 roku.
"Co zastałem i zrobiłem"
Z rzeczy wartych zauważenia (do wysokości połowy drzwi) oryginalny lakier, po polerce i zabiegach kosmetycznych wciąż wygląda dosyć dobrze, koniec rury wydechowej wykonany z nierdzewki, brak rdzy na tylnym pasie, wnękach na zapasówki, potwierdzony przebieg 356k km w momencie zakupu - silnik działa bez zarzutów, skrzynia poprawnie zmienia biegi.
Silnik jaki jest zamontowany w tym pojeździe to B230F ze skrzynią AW70, do dzisiaj nie miałem z jednym oraz drugim "sprzętem" problemu
Pierwszego dnia po zakupienie, samochód wewnątrz wyglądał następująco: Patrząc na komorę silnika, oraz w wnętrze chyba każdy widzi że nie była to igła, nawet nie były to widły a zajechana cegła. Z racji ograniczenia do 5 zdjęć w tym miejscu kończę pierwszą część tego wywodu