Strona 3 z 3

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 13 stycznia 2020, 19:06
autor: bnw
Brat cioteczny kiedyś tylko na tej z S-Hell latał, bo na innej mu auto nie chciało sensownie pracować. Miał jakiś dziwny wynalazek zza Wielkiej Wody, chyba Sebringa z jakiejś krótkiej serii limitowanej.

Bazowe paliwo np. na okolicznej BP jest tak "porządne", że człowiek z serwisu kosiarek, do którego zawiozłem podkaszarkę z tym specyfikiem w baku (świeżym) był przekonany, że kupuję na jakiejś stacji-krzaku.

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 13 stycznia 2020, 19:27
autor: fonderal
Też bym chciał znać odpowiedź...
W xsarze żony czasem pojawia się błąd P0420, że kat nie wyrabia. Kat sprawny, ale stacje typu Auchan... Po wyjeżdżeniu zbiornika i zatankowaniu gdzie indziej problem znika.
Z gazem też różnie, choć niby trudniej chrzcić. Kiedyś po zatankowaniu musiałem odjechać na benzynie, a cały zbiornik gazu wypuścić w powietrze.
Kiedyś miałem w firmie peugeota 607, nie dało się nim jeździć na polskiej benzynie, wywalało wszystkie możliwe błędy z grupy antipollution i silnik przechodził w tryb awaryjny. Auto na gwarancji, więcej stało po serwisach niż jeździło, nic nie pomagało. Problem został rozwiązany o tyle nietypowo co brutalnie: samochód owinął się na drzewie. Typ poleżał w szpitalu, ale auta nikt nie żałował.
I tak dalej...
Jedna syrenka jeździła na wszystkim, w tym na płynie do powielaczy:)

Ja tam się nie dziwię, że volvo jak nie musiało, to nie chciało nikogo na siłę uszczęśliwiać katalizatorami.

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 03:23
autor: Jake
fonderal pisze:Jedna syrenka jeździła na wszystkim, w tym na płynie do powielaczy:)
Wiekszosc starych diesli tez jezdzi na wszystkim, byle tylko było palne i tłuste. Mój Trooper przepali co tylko wlejesz. Od opału, po kujawski. :lol:

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 10:42
autor: baron
fonderal pisze:Tak wtedy volvo tłumaczyło przyczynę braku katalizatorów w autach na rynek 23.
Btw dawno temu, jeszcze za czasów kartkowych, czasem tankowałem benzynę z ZSRR (na normalnej, istniejącej do dziś stacji, nie żadne "oszczędności") i wtedy kaszlakowi włączały się dopalacze :)
pierwsze primo - decyzję o dostępności modeli, silników, etc. w dużej mierze podejmuje importer.
tak było kiedyś (spójrzcie co było można kupić w polskich salonach volvo - tylko podstawowe wersje GL, nie było silników turbo), tak jest teraz.
patrząc na jakość paliwa, powszechną dostępność benzyn z ołowiem w naszym kraju w początkach lat '90 - nie dziwię się, że podjęli taką a nie inną decyzję.

importer może też podjąć decyzję o takim bądź innym zaszeregowaniu naszego kraju.
i tak, aktualnie, w centrali Volvo Polska uchodzi np. za kraj zimny - co skutkuje tym, że każdy samochód z silnikiem diesla sprzedawany na naszym rynku ma dogrzewacz (w starych modelach typu V70 II czy XC90 oznaczało to obligatoryjny montaż webasto).
(dla przykładu dubaj to z kolei kraj gorący - zwróćcie uwagę; zupełnie inny parownik klimy, wydajniejszy skraplacz, etc.)

importer decyduje też o dostępności wyposażenia.
to, że jakieś volvo jest w konkretnej wersji wyposażenia u nas, nie oznacza, że ta sama wersja wyposażeniowa np w holandii będzie miała te same bajery.
przykładem niech będzie volvo xc90 drugiej generacji - u nas lampy led były standardem począwszy od wersji momentum; na zachodzie dopiero topowe wersje wyposażenia otrzymywały takie oświetlenie w standardzie.

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 10:46
autor: baron
dom?n pisze: Jak widać nie był to żaden ultra wypas, tylko bazowe 240 z klimatyzacją i pakietem akcesoriów semi-offroad :) Jeden egzemplarz jest w zbiorach Schmidt-Gemert, drugi (biały) chyba też. Ten z czarnym, winylowym pokryciem na dachu to znalezisko z jakiegoś forum internetowego.
240 polary dostępne w oficjalnej sprzedaży miały ograniczone wyposażenie i to było minimum.
o klimie zapomnij :)
to się naprawdę miało spinać cenowo.

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 10:56
autor: dom?n
baron pisze:
dom?n pisze: Jak widać nie był to żaden ultra wypas, tylko bazowe 240 z klimatyzacją i pakietem akcesoriów semi-offroad :) Jeden egzemplarz jest w zbiorach Schmidt-Gemert, drugi (biały) chyba też. Ten z czarnym, winylowym pokryciem na dachu to znalezisko z jakiegoś forum internetowego.
240 polary dostępne w oficjalnej sprzedaży miały ograniczone wyposażenie i to było minimum.
o klimie zapomnij :)
to się naprawdę miało spinać cenowo.
Pisałem o tych wyprawowych showcarach, nie o regularnych do sprzedaży :)

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 14:11
autor: fonderal
baron pisze: pierwsze primo - decyzję o dostępności modeli, silników, etc. w dużej mierze podejmuje importer.
Zgadza się, ale z małym zastrzeżeniem: o ile taki jest. Mówimy o latach 80. i początku 90., wtedy w Polsce nie było żadnego oficjalnego importera ani dealera volvo. Nie było też jednego na całą Europę wschodnią, a specyfikacja aut jak najbardziej istniała. FIG Fibaka ruszyło dopiero jesienią 1991, a VAP powstało w połowie lat 90. Zresztą, akurat brak kata nie przeszkadzał Fibakowi ani w ogóle nikomu, katalizatory pojawiły się w autach na rynek 23 jak już musiały, w połowie 1995 roku.

Wcześniej auta pojawiały się w ofercie różnych sprzedawców typu PolMot, którzy nie byli dealerami marki, a firmami handlowymi, które sprzedawały wszystko. Jak już chciały sprzedawać akurat volvo, musiały zamówić i kupić auta w specyfikacji dla konkretnego rynku i to nie dlatego, bo tak. Polska została zakwalifikowana do EE na długo przed Fibakiem i nic w tym dziwnego ani zaskakującego, samochody na ten rynek musiały być tańsze żeby się sprzedawały, za to nie musiały spełniać standardów dla innych rynków. Wyposażenia, norm emisji itd., stąd m.in. brak katalizatora, bo jakość paliwa to jedno, a koszt kata drugie. Nawet z pozoru ten sam głupi pilot alarmu mógł być trzy razy droższy w wykonaniu dla Japonii niż dla wschodniej Europy, bo tutaj norma sięgała trzeciej harmonicznej, a tam dziesiątej.
Volvo nie było wyjątkiem, w tamtych czasach taką politykę prowadziły wszystkie koncerny walczące o polski rynek.

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 14:57
autor: baron
fonderal pisze:
baron pisze: pierwsze primo - decyzję o dostępności modeli, silników, etc. w dużej mierze podejmuje importer.
Zgadza się, ale z małym zastrzeżeniem: o ile taki jest. Mówimy o latach 80. i początku 90., wtedy w Polsce nie było żadnego oficjalnego importera ani dealera volvo. Nie było też jednego na całą Europę wschodnią, a specyfikacja aut jak najbardziej istniała. FIG Fibaka ruszyło dopiero jesienią 1991, a VAP powstało w połowie lat 90. Zresztą, akurat brak kata nie przeszkadzał Fibakowi ani w ogóle nikomu, katalizatory pojawiły się w autach na rynek 23 jak już musiały, w połowie 1995 roku.

Wcześniej auta pojawiały się w ofercie różnych sprzedawców typu PolMot, którzy nie byli dealerami marki, a firmami handlowymi, które sprzedawały wszystko. Jak już chciały sprzedawać akurat volvo, musiały zamówić i kupić auta w specyfikacji dla konkretnego rynku i to nie dlatego, bo tak. Polska została zakwalifikowana do EE na długo przed Fibakiem i nic w tym dziwnego ani zaskakującego, samochody na ten rynek musiały być tańsze żeby się sprzedawały, za to nie musiały spełniać standardów dla innych rynków. Wyposażenia, norm emisji itd., stąd m.in. brak katalizatora, bo jakość paliwa to jedno, a koszt kata drugie. Nawet z pozoru ten sam głupi pilot alarmu mógł być trzy razy droższy w wykonaniu dla Japonii niż dla wschodniej Europy, bo tutaj norma sięgała trzeciej harmonicznej, a tam dziesiątej.
Volvo nie było wyjątkiem, w tamtych czasach taką politykę prowadziły wszystkie koncerny walczące o polski rynek.
ale taka polityka jest cały czas - np. FAP/DPF na naszym rynku zaczął się pojawiać jak było to obligo.
po wyposażać samochód w coś, co powoduje wzrost ceny a nie ma dla klienta żadnej wymiernej korzyści?
w wypadku wyposażenia montowanego w celu spełnienia norm, samochód jest wyposażany w to, co jest niezbędnym minimum. koniec kropka.
teraz się to trochę zmienia, ekologia zaczyna być wartością dodaną.
ale te parę lat temu, gdy filtry cząstek nie było obowiązkowym wyposażeniem samochodu, oferowano je w PL jako opcję - myślisz, że ktoś w PL to domówił? o ile nie był zmuszony sytuacją typu - z filtrem DPF wjadę do centrum Berlina.

w czasach pol-motu brano ze szwedzkiej centrali to co było. nikt nie specyfikował samochodu pod nasz rynek.
to my podejmowaliśmy decyzję, że nie chcemy katalizatora.
gdyby jaroszewicz, czy kto tam w danym momencie negocjował z producentem, chciał aut z katalizatorem, to by mu je dostarczono.
najlepszym przykładem są Volvo DLS

Re: O co chodzi z Volvo z oznaczeniem Polar?

: 14 stycznia 2020, 16:13
autor: fonderal
baron pisze: ale taka polityka jest cały czas - np. FAP/DPF na naszym rynku zaczął się pojawiać jak było to obligo.
po wyposażać samochód w coś, co powoduje wzrost ceny a nie ma dla klienta żadnej wymiernej korzyści?
w wypadku wyposażenia montowanego w celu spełnienia norm, samochód jest wyposażany w to, co jest niezbędnym minimum. koniec kropka.
Cieszę się, że się zgadzamy:)
baron pisze:w czasach pol-motu brano ze szwedzkiej centrali to co było. nikt nie specyfikował samochodu pod nasz rynek.
to my podejmowaliśmy decyzję, że nie chcemy katalizatora.
gdyby jaroszewicz, czy kto tam w danym momencie negocjował z producentem, chciał aut z katalizatorem, to by mu je dostarczono.
najlepszym przykładem są Volvo DLS
Nie po to volvo użyło skądinąd słusznego argumentu w postaci niskiej jakości paliw, żeby za chwilę robić coś innego i sprzedawać auta z katem. Dla całej EE była przygotowana konkretna specyfikacja (to nie tylko kat, to cała książka rozmiarów telefonicznej) i jak Pol-Mot czy kto tam chciał, to sobie z niej wybierał, a fabryka produkowała. Zresztą, po co ktoś miałby zamawiać wersję przeznaczoną na inny rynek? Żeby mieć niepotrzebny katalizator, który jak piszesz wyżej nie ma dla klienta żadnej wartości, a za który trzeba sporo dopłacić? Żeby oferować auto niespełniające lokalnych przepisów? Jak jakiemuś klientowi zależało na wersji z innego rynku, np. z innym wyposażeniem, to sobie kupował indywidualnie za granicą, tak to wtedy działało.

240 DLS nie można przekładać na ogólną politykę firmy, to rok 1977 i limitowana seria tysiąca sztuk powstała w wyniku rozmów na szczeblu rządów państw, a nie widzimisię handlarza samochodami. Nawiasem mówiąc seria jak najbardziej dostosowana do realiów rynku wschodniego, oprócz innej maski miały np. specyficzny dla siebie układ zasilania, że niby było ekonomicznie. Podobnie było z partią tysiąca sztuk 144 wysłanych w 1974 do Korei Północnej, za które nawiasem mówiąc ta do dziś nie zapłaciła.