Rozpakowałem paczki, które dotarły pod moją nieobecność i mogę zaprezentować kilka nowości. Najpierw - Polistil, 1:25, Volvo 745 GLE. Nie jest to jakaś rewelacja, w sumie jestem zawiedziony... na plus dość ładnie odwzorowane wnętrze, na minus - reflektory wyglądają bardziej na 780, brak poszyć drzwi, ogólne wrażenie ubogości. Ten konkretny egzemplarz jest już nieco złachcony.
Dalej - 343DL. W sumie najczęstszy i najtańszy model od Stahlberga, za ładną sztukę trzeba dać najczęściej 20-25 Euro. Srebrny jest całkiem ok, złoty to dawca w stanie agonalnym - dach trzyma się na dwóch słupkach, wyprute wszystko prawie, co się dało. Był dodatkiem do większej paczki, w której były też... ale o tym zaraz.
Po 343DL przychodzi czas na 340GL, też całkiem ok - brakowało tylko jednej lampy, no i szyba ma skazę.
360GLE sedan, również był cyklopem - ale w drugą stronę, niż 340GL. Z dwóch złożyłem jeden, a lampy dorobiłem z...odpowiedniego kartonu. Nie idzie poznać, że było robione... tylko szyby są pęknięte.
Zdaję sobie jednak sprawę z tego, że czysetka, choć też RWD, emocji wielkich nie wzbudza - czas więc na to, co tygryski lubią najbardziej. Wraz ze złotym trupem dojechały te dwa; przed Wami 245GL, z "dużymi" lampami i symetryczną atrapą. Przyjechała w nieco lepszym stanie stanie, niż złota 343DL - z ośmiu słupków zerwane było 5, szósty był nadłamany, koło miało zerwaną "oponę". Póki co odratowałem tyle - brak mi materiału na zrobienie zderzaka przedniego i lampy tylnej. Chyba nie będę odtwarzał okien - w takim charakterze też wygląda fajnie, chociaż niby materiał do zrobienia kopyta do przedniej szyby bym miał, bo boczne i tylne są łatwe.
Skąd miałbym wzorzec do dwusety na przednią szybę? Ano stąd, 264GLE z asymetryczną atrapą i dużymi lampami. Poza brakującym kołpakiem - kompletne, tylko mocno spatynowaciałe. Może zasadzę na nim mech?
I ciekawostka: Stahlberg produkował też Saaby. Ten przyjechał wraz z bordową 360, nie jest kompletny, ale powinno się go odratować - co ciekawe, ten ma wymienne zderzaki, Volvo mają stałe (od złotej odcinałem tylny, żeby podłożyć do zielonkawoniebieskiej 340GL z pierwszego posta). Trochę to ułatwi naprawę. Ciekawostką jest natomiast podbrzusze Saaba: ma wypisane "własności" modelu. To przecież "akcesoria" dealerskie były.
Tyle na dziś. Na oku mam jeszcze kilka wozów, ale możliwe, że dopiero w maju je przechwycę.