Zanim wymieniłem kółko, sprawdziłem jak to jest z regulacjami - wychowany byłem na opowieściach, że jak przy wymianie rozrządu mechanicy się pomylą i założą nowy przesunięty powiedzmy o 2 ząbki, to jest to bardzo dużo. Kółko ma 38 zębów, czyli na jeden ząb przypada prawie 9,5 stopnia - a więc przekręcenie o 2 ząbki to rzeczywiście dużo, bo 19 stopni. Oczywiście B200FT ponoć jest bezkolizyjny, ale tak na wszelki wypadek to sobie porachowałem
Wałek mam chyba fabryczny (a więc powinien być T) i kółko od Doktora, które dostałem razem z następującą instrukcją obsługi - cytuję Doktora:
"W przypadku regulacji wałka zasada jest jedna: jeśli przyspieszymy wałek względem rozrządu - to poprawimy moc na górze prędkości obrotowej, jeśli cofniemy względem rozrządu - to poprawimy moment obrotowy na dole prędkości obrotowej kosztem mocy na górze. Przy wałku T to dużo zrobić się nie da, ale z racji, że on i tak generuje dużo momentu na dole, to starałbym się na Twoim miejscu poprawić górę. Czyli wałek wyprzedzić. Wieniec zewnętrzny kółka rozrządu to rozrząd, a kółko wewnętrzne to wałek. Czyli żeby przyspieszyć wałek, wewnętrzne kółko musisz kręcić zgodnie ze wskazówkami zegara, czyli w tę samą stronę co kręci się rozrząd. Na wałku T niema sensu iść dalej jak 6 stopni, ale punkt optymalny musisz sam dobrać pod siebie, bo niema tu jakiejś uniwersalnej wartości."
Do regulacji kółka potrzebny imbus 5 i płaski klucz 14. Kółko miałem przyspieszone +4 stopnie - dół był gorszy, poprawy góry nie odczułem, ale miałem wrażenie że silnik pracuje równiej na wolnych obrotach. Potem opóźniłem o -4 stopnie i tu zupełnie żadnych zmian nie czuję, ani na dole, ani na górze.
Myślę, że żeby odczuć korzyści z kółka potrzeba jednak trochę bardziej grzebnąć silnik albo mieć inny wałek, bo przy prawie fabrycznym B200FT (u mnie 178 KM i 232 Nm) zmian za bardzo się nie odczuje.